Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drastyczny spadek operacji zaćm. Nie zwlekajmy! Teraz jest najlepszy czas na zabiegi - apelują lekarze

Izolda Hukałowicz
Izolda Hukałowicz
Liczba zabiegów usunięcia zaćmy spadła o połowę w dobie pandemii koronawirusa.
Liczba zabiegów usunięcia zaćmy spadła o połowę w dobie pandemii koronawirusa. Pixabay
Okuliści leczący zaćmę mówią, że tak źle dawno nie było. W dobie pandemii liczba zabiegów usunięcia zaćmy spadła o połowę. Pacjenci, obawiając się zakażenia koronawirusem, odkładają wizyty u okulisty na później. Efekt jest taki, że pojawiają się z „zapuszczonymi”, przejrzałymi zaćmami, które stanowią nie lada wyzwanie dla operujących.

Lekarze różnych specjalności coraz głośniej mówią, że pandemia będzie miała fatalne skutki w różnych obszarach zdrowia. Pacjenci, z racji utrudnionego dostępu do leczenia, ale też w obawie przed zakażeniem, zwlekają z wizytami u specjalistów. Efekt jest taki, że trafiają do lekarzy w gorszym stanie. Tak jest m.in. w przypadku pacjentów z zaćmami.

O tym, jak wygląda leczenie zaćmy w dobie pandemii koronawirusa, rozmawialiśmy z prof. Zofią Mariak, kierownikiem Kliniki Okulistyki Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Jak w dobie pandemii wyglądają statystki leczenia zaćmy w Pani klinice?

Niestety, zgłasza się bardzo mało chorych do operacji zaćmy. Spośród tych, którzy się zgłaszają, część odpada z powodu dodatnich wyników testów na koronawirusa lub z innych przyczyn. Zanotowaliśmy spadek liczby pacjentów o połowę. Wcześniej robiliśmy ich bardzo dużo – średnio 12-14 dziennie. Teraz jeśli wykonamy 8 zabiegów w ciągu dnia, to bardzo się cieszymy. Zdarza się, że wykonujemy zaledwie 3 operacje. A przypomnijmy, że dawniej zabiegi usunięcia zaćmy były tak popularne, że tworzyły się kolejki i ludzie wyjeżdżali za granicę, aby się im poddawać.

Pacjenci obawiają się zakażenia i zwlekają….

Martwi nas to, ponieważ chorzy czekają, ile mogą na lepsze czasy. W efekcie „zapuszczają” zaćmy. Oczywiście, trochę można poczekać, ale są to zaćmy dużo starsze niż te, które należy operować. Kiedyś mieliśmy problem z pacjentami z przejrzałymi, starymi, wręcz białymi i pęczniejącymi zaćmami, których na Zachodzie nie widywało się od dawna. Potem ten problem udało się powoli rozwiązać i tacy pacjenci należeli do rzadkości. No, a teraz – z powodu pandemii – znowu pojawiają się starsze osoby z „zapuszczonymi” zaćmami.

Kiedy operuje się zaćmę? Im wcześniej, tym lepiej?

Nie. Zaćmę należy operować w odpowiednim czasie, kiedy dojrzeje. Na samym początku, gdy jest ona jeszcze mała, nie operujemy. Podobnie nie należy jej „przechodzić”, czyli sprawić, że będzie dużo trudniejsza do operacji. Zaćmę operujemy we właściwym czasie, gdy wzrok się pogarsza. Wtedy nie ma już na co czekać, bo nie będzie poprawy.

Dlaczego zwlekanie z operacją nie jest wskazane? Czy to groźne dla naszych oczu?

Takie „przechodzone”, „zapuszczone” zaćmy stanowią dużo większy problem dla lekarza operującego oraz wiążą się z wyższym ryzykiem powikłań. Z biegiem czasu soczewka robi się twarda, czasami wręcz kamienna. I wówczas podczas zabiegu musimy używać dużo ultradźwięków o wysokiej częstotliwości, aby rozbić zaćmę. To powoduje obrzęk i pacjent dłużej dochodzi do siebie. Ponadto, gdy hoduje się zaćmę, to bardzo łatwo uszkodzić torebkę soczewkową, której nie należy przerywać podczas operacji. Ona – w przeciwieństwie do soczewki – z biegiem czasu robi się bardzo delikatna, niczym zmurszały materiał. Także rogówka osłabia się, śródbłonek robi się cienki, ciśnienie w oku może rosnąć, może pojawić się krwotok, bóle w oku. Ogólnie z biegiem czasu następuje degeneracja tkanek. I to wszystko sprawia, że operującym dużo trudniej jest poradzić sobie z zaćmą.

Mamy pandemię. Czy to rzeczywiście fortunny czas na operację zaćmy?

Uważamy, że w tej chwili jest naprawdę dobry okres, aby poddać się operacjom zaćmy. Po pierwsze dlatego, że wszyscy pracownicy są zaszczepieni. Po drugie, wszelkie reguły bezpieczeństwa są przestrzegane. Chyba nigdy nie było takiego reżimu sanitarnego jak teraz. Ani razu nie zdarzyło się, aby podczas zabiegu ktoś zachorował na COVID-19. Myślę, że dużo niebezpieczniej jest w galeriach, sklepach czy innych miejscach, do których jednak nie obawiamy się chodzić. Po trzecie, nie ma kolejek. Wszystko odbywa się szybko, wygodnie, elegancko. Natomiast, obawiamy się, że gdy pandemia się skończy, pacjenci „obudzą się” i mogą lawinowo chcieć poddać się zabiegom i znowu utworzą się kolejki. Dlatego, nie bójmy się, nie zwlekajmy.

W dobie pandemii nasz wzrok bywa bardziej narażony na niebezpieczeństwo z powodu choćby nauki czy pracy zdalnej. Okuliści dostrzegają ten problem?

- Niestety, tak. Dlatego jeśli zauważamy, że nasz wzrok pogarsza się, koniecznie trzeba iść do okulisty. Nie wolno tego zaniedbywać. Zachęcamy pacjentów do wizyt, niezależnie, czy borykają się z zaćmą, czy z innymi schorzeniami oczu. Odkładanie wizyt na lepsze czasy nie jest dobrym pomysłem. Wzrok jest bezcennym darem i musimy go szanować i o niego dbać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Drastyczny spadek operacji zaćm. Nie zwlekajmy! Teraz jest najlepszy czas na zabiegi - apelują lekarze - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna