Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ornaty ze szlacheckich kontuszy i królewskie dokumenty

Marta Chmielińska
Marta Chmielińska
Muzeum Diecezjalne w Drohiczynie skrywa perełki
Muzeum Diecezjalne w Drohiczynie skrywa perełki Marta Chmielińska
Muzeum Diecezjalne w Drohiczynie kryje prawdziwe perełki, m.in. zbiór ornatów kontuszowych i nową salę poświęconą ks. Michałowi Wilniewczycowi.

W kilku salach drohiczyńskiego Muzeum Diecezjalnego wyeksponowane są niezwykłe przedmioty związane z religią katolicką, ale nie tylko. Podziwiać tu możemy także sztukę ludową oraz czarną biżuterię żon zesłańców skazanych na katorgę po powstaniu styczniowym. Znajdziemy tu też autentyczne dokumenty królewskie podpisane przez Władysława IV, Jana Kazimierza i Augusta II. Każdy z przedmiotów ma swoją historię i wiele z nich możemy usłyszeć podczas zwiedzania. Jak choćby tę o kielichu z duszą, który został wykonany na Syberii, a możliwość umieszczenia w nim rozgrzanego metalu miała chronić w czasie mszy wino przed zamarznięciem.

Ornaty z kontuszy

Niezwykłą kolekcję stanowią ornaty wykonane z kontuszy szlacheckich. Tych szat są dziesiątki – zachwycają kolorami i precyzją wykonania. W każdy ornat wbudowany jest pas kontuszowy, przekazany na ten cel przez rodziny szlacheckie.

– Te pasy przekazywane były przez szlachciców z pokolenia na pokolenie – opowiada Małgorzata Zgierun, która oprowadza gości po muzeum. – Po śmierci mężów zaś żony przekazywały pasy do kościoła, jako przesłanie patriotyczne. Natomiast w czasie zaborów, kiedy szlachta nie mogła pokazywać się w tych strojach i afiszować polskością, to wierni w kościołach widzieli symbole swoich rodzin. Trzeba pamiętać, że pas kontuszowy był wizytówką nie tylko rodu, ale też całej osady czy wsi. Wierni chodzili do kościoła i patrząc na ornat widzieli swoją ojczyznę.

Niedawno w Muzeum Diecezjalnym w Drohiczynie odbyła się inwentaryzacja ornatów, podczas której sprawdzano ich autentyczność. Każdy egzemplarz został zdjęty w wystawy, sfotografowany, zmierzony i dokładnie zbadany przez specjalistów.

Ornaty trafiły do muzeum z wielu parafii, gdzie były zbierane przez księży z całej diecezji. I tak dziś możemy oglądać ornaty m.in. z Topczewa, Bociek, Dziadkowic, Grodziska, Siemiatycz, Drohiczyna i wielu innych miejscowości. Ich zdobienia charakterystyczne są dla poszczególnych grup zawodowych, związanych z rodem przekazującym pas kontuszowy.

– Mamy zatem plastry miodu, szelągi czy ryby – wymienia przewodniczka. – To, czym parała się ludność danej miejscowości, znajdowało odbicie w zdobieniu ornatu.

Uwagę zwraca także przepiękny ornat haftowany ściegiem płaskim z precyzyjnym cieniowaniem postaci Jezusa Chrystusa.

– Haft ten – jak sama nazwa wskazuje – jest płaski, a jednak dzięki cieniowaniu udało się twórcy wydobyć niezwykłe szczegóły – wskazuje Małgorzata Zgierun. – Doskonale więc widać chociażby napięcie mięśni oraz wiele innych anatomicznych szczegółów.

Cztery sale tematyczne

Cztery muzealne sale zostały poświęcone konkretnym postaciom. I tak mamy tu salę papieża Jana Pawła II, kardynała Stefana Wyszyńskiego, ludowego twórcy lokalnego Lucjana Boruty, zaś 25 maja została oddana do zwiedzania sala poświęcona osobie ks. Michała Wilniewczyca. Wystawę stałą przygotowali pracownicy muzeum wraz z kleryckim kołem historycznym Seminarium Duchownego w Drohiczynie.

Ksiądz Michał Wilniewczyc był szanowanym ojcem duchowym mieszkającym w tutejszym seminarium diecezjalnym przez wiele lat, a na wystawie prezentowane jest całe jego życie.

– Ksiądz po wywiezieniu z Hajnówki tułał się na obczyźnie przez 18 lat – opowiada ks. Zenon Czumaj, dyrektor Muzeum Diecezjalnego. – Wpisał się on w dzieje narodu polskiego, zarówno jako zesłaniec w łagrze w Kotłasie, a później kapelan w armii Andersa jeszcze w Związku Sowieckim oraz w Iranie. Był też opiekunem sierot polskich wyprowadzonych wraz z żołnierzami. Został więc wychowawcą, katechetą i duszpasterzem polskich dzieci w obozie w Nowej Zelandii. W kolejnych latach zaś posługiwał w różnych miejscach na świecie.

Ksiądz Wilniewczyc w ciągu 18 lat tułaczki opiekował się nie tylko dziećmi polskimi, ale i zesłańcami rozsianymi w różnych rejonach świata. Po tym okresie jego życia pozostały w muzealnych zbiorach wzruszające listy, pisane do niego przez tych, którym poświęcił swoje życie. Z okresu wywózki zachowały się także inne jego osobiste przedmioty: dokumenty, zdjęcia, pamiętnik. Jedna z wychowanek księdza po powrocie do Polski, już jako dorosła osoba, przekazała swój pamiątkowy obrazek pierwszokomunijny z podpisem księdza Michała i dziś można oglądać go na wystawie. Ciekawostką jest też misternie haftowany ornat, wykonany specjalnie dla księdza Wilniewczyca w Libanie przez siostry zakonne. Są tu pamiątki z pielgrzymek, z czasów studiów oraz przedmioty z jego pokoju, w którym mieszkał przez 40 lat pobytu w Drohiczynie.

Kapłan aresztowany 11 listopada w Hajnówce

Ks. Michał Wilniewczyc po wyświęceniu na kapłana pełnił posługę w parafii w Łubinie Kościelnym, a następnie w Hajnówce jako wikary. Tu 11 listopada 1939 r. został aresztowany przez Sowietów i wywieziony do łagru na Syberii. Okoliczności aresztowania i życia na wywózce duchowny opisał w wydanych kilka lat temu wspomnieniach.

– Dotychczas postać ta była obecna w naszym muzeum, ale poświęcona jej była tylko jedna gablota – wyjaśnia ks. Zenon Czumaj. – Teraz zaś duchowny ten ma swoją odrębną salę.

Można w niej zobaczyć np. zdjęcie domu rodzinnego ks. Wilniewczyca oraz kościoła, w którym został ochrzczony. Znajdziemy tu też , z późniejszych legitymację szkolną małego Michała i dekret nominacji na wikariusza w Hajnówce. Wyjątkowym eksponatem jest stuła zrobiona z... ręcznika, która towarzyszyła księdzu w łagrze.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ornaty ze szlacheckich kontuszy i królewskie dokumenty - Bielsk Podlaski Nasze Miasto

Wróć na hajnowka.naszemiasto.pl Nasze Miasto