Jego zdaniem, ok. 10 lat temu, na polecenie gminnego inspektora ochrony środowiska urzędu miejskiego, w okolicach Drohiczyna wykopano ogromny dół, do którego przez wiele lat wylewano nieczystości pochodzące z szamb.
Będzie kontrola inspektorów
- Prawdopodobnie wylewane były też oleje silnikowe. Poza tym zbiornik, do którego wlewano nieczystości, nie jest odpowiednio wybetonowany i zabezpieczony. Dlatego ścieki wsiąkały przez wiele lat w ziemię. Teraz może się to odbić na zdrowiu ludzi - twierdzi Chendoszka.
Sprawą zainteresował się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska: - W czwartek lub piątek wyślemy tam inspektorów, żeby to sprawdzili. Niewykluczone, że jakieś ścieki były tam wylewane kilka lat temu, kiedy w Drohiczynie nie było oczyszczalni. Ale na razie to wszystko są przypuszczenia. Jeżeli były wylewane tam ścieki komunalne, to nie stanowi to aż takiego wielkiego zagrożenia. Gorzej, jeżeli były to jakieś paliwa - mówi Lech Januszko, wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
Ten pan opowiada bajki
Zdaniem burmistrza Drohiczyna Wojciecha Borzyma, afera wywołana przez Krzysztofa Chendoszkę jest nieprawdziwa: - Może tam i kiedyś było coś wylewane, bo w tym miejscu jest wyczuwalny swąd organicznych substancji. Ale na pewno nie były to jakieś paliwa. Pan Chendoszka po raz kolejny opowiada jakieś bajki. Poza tym ten teren jest zarośnięty i widać, że od lat nikt tam nie dojeżdżał. Chcę jeszcze dodać, że inspektor ochrony środowiska zatrudniony w gminie nie wydawał żadnych pozwoleń na takie działania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
