Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dusze zmarłych karmiono jajkami, kaszą i wódką

ROZMAWIA Izabela Krzewska
Artur Gaweł, etnograf
Artur Gaweł, etnograf Wojciech Wojtkielewicz
- Nasi przodkowie wierzyli, że dusze kontaktują się z żyjącymi ludźmi od listopada do grudnia - mówi Artur Gaweł, dyrektor Białostockiego Muzeum Wsi

- Święto Zmarłych to bardzo stara tradycja. Kiedy datuje się jej początki?
- W VIII wieku papież Grzegorz III przeniósł termin obchodzenia dnia Wszystkich Świętych z 13 maja na 1 listopada. Było to data nieprzypadkowa. Jeszcze w tradycjach przedchrześcijańskich, zarówno u Celtów i Germanów, jesień była kojarzona z okresem, kiedy zaczynają się pojawiać dusze zmarłych i w tym okresie nasilone były wierzenia związane z kultem zmarłych. Dzień Zaduszny został wprowadzony do liturgii w 998 roku przez św. Odylona z francuskiego opactwa Cluny. W Polsce Dzień Zaduszny świętowano już w XII wieku.

- Jest to święto zadumy i modlitwy za zmarłych. Ale nie we wszystkich tradycjach chrześcijańskich jest takie samo.

- No na przykład tradycja prawosławna jest inna. Pamięć o przodkach jest obchodzona kilkukrotnie w ciągu roku. Na przykład w Przewodni Poniedziałek, pierwszy poniedziałek po prawosławnej Wielkanocy. Do dzisiaj na cmentarze w okolicach Czyż i Osinki przychodzą wierni, uczestniczą tam w liturgii, a później przy grobach swoich przodków spożywają posiłek. Do dziś w okresie wielkanocnym na pomnikach zostawia się jajka - jako symbol życia i zmartwychwstania wywodzący się z kultury ludowej, ale i poczęstunek dla zmarłych. Na początku listopada jest tzw. dymitryjewska sobota. Przypada zawsze przed dniem św. Dymitra z Tesaloniki, czyli przed 8 listopada. Czasem ten termin pokrywa się z katolickim Dniem Wszystkich Świętych.

- Kult przodków był u wszystkich Słowian bardzo rozwinięty.

- Tak, i choć pewnie nie każdy o tym wie, przodków wspominamy świętując np. Boże Narodzenie. Właśnie ze wspominania przodków wzięła się tradycja pozostawiania wolnego miejsca przy stole. Współcześnie mówimy, że to miejsce dla niespodziewanego gościa. Ale nasi przodkowie, zostawiając je, myśleli o duszach zmarłych krewnych, które mogą z nimi spożywać wieczerzę wigilijną. Na noc zostawiano część jedzenia na stole, aby ugościć swoich przodków, i dzięki temu uzyskać ich przychylność, opiekę. Wierzono też, że dusze potrafią przewidywać przyszłość, zapobiegać nieszczęściom.

- A skąd wziął się zwyczaj zapalania zniczy na grobach zmarłych?

- Wywodzi się jeszcze z czasów przedchrześcijańskich. Nasi przodkowie rozpalali ogień w miejscach, gdzie krzyżowały się drogi. W ten sposób ułatwiali dojście zmarłych, dusz z miejsc, gdzie kiedyś mieszkali, do miejsc, które były im bliskie za życia. Światło ognia miało pomóc im zorientować się w ciemnościach.

- Jak obchodzono kiedyś „zaduszki”?

- W Dzień Zaduszny odbywały się nabożeństwa. Po nich odwiedzano cmentarze. Powszechną tradycją było wręczanie żebrakom jedzenia, w zamian zwracano się do nich z prośbą o modlitwy za dusze zmarłych przodków. Otrzymywali chleb, wędliny, specjalnie przygotowywane gryczany - placki z mąki gryczanej popularne zwłaszcza w okolicy Wąsosza. Żebrakami były osoby starsze, dlatego w niektórych rejonach nazywano ich dziadami. Ta tradycja była żywa jeszcze przed drugą wojną światową, więc całkiem niedawno.

- Wydaje się, że w życiu naszych przodków dusze zmarłych odgrywały ogromną rolę. Wspominano ich nie tylko 1 listopada.

- Słowianie wierzyli, że istnieje świat pozazmysłowy, pozagrobowy, że dusze kontaktują się z żyjącymi. Zwłaszcza od listopada do grudnia. Potem od Bożego Narodzenia aż do Święta Trzech Króli były tzw. święte wieczory. Nie można było wykonywać wtedy wielu prac, na przykład wylewać wody po myciu naczyń przez okno, szyć, tkać, rąbać drzewa. Wierzono, że dusze, które przebywają w naszym świecie, mogą zostać przypadkowo skrzywdzone i zranione. Mogło to mieć potem negatywne skutki w postaci np. śmierci zwierząt gospodarskich.

- Ma to związek z powszechną wiarą, że duchy nas odwiedzają. Ale modlono się też, żeby zostawiły nasz świat w spokoju.

- Wierzono, że dusza po śmierci opuszcza ciało, ale przez 40 dni przebywa jeszcze wśród żywych. Po tym czasie, aby dusza mogła opuścić dom i przedostać się dalej w zaświaty, odbywało się nabożeństwo, liturgia, później spożywano posiłek w towarzystwie rodziny i zaproszonych gości. Stypa po pogrzebie też była formą uczty i wywodzi się jeszcze z tradycji przedchrześcijańskiej. Należało wspominać zmarłego i mówić o nim tylko dobrze.

- Coraz popularniejsze jest w Polsce Halloween. Krytycy uważają, że to wbrew naszej tradycji.

- Czas śmierci był smutnym momentem, lamentowano, śpiewano, modlono się. Ale biesiady poświęcone zmarłym miały spontaniczny, wesoły charakter. Halloween ma formę czystej zabawy, przebierania się w kostiumy. Ale ma korzenie celtyckie. W ten dzień żegnano lato, witano zimę. Obchodzono też święto zmarłych. Kapłani celtyccy wierzyli, iż w dzień Samhain zacierała się granica między zaświatami, a światem ludzi żyjących, zaś duchom, zarówno złym, jak i dobrym, łatwiej było się przedostać do świata żywych. Duchy przodków czczono i zapraszano do domów, złe duchy zaś odstraszano.

- Skoro wspomnieliśmy o Halloween, nie wypada nie sięgnąć do naszych Dziadów. To przedchrześcijański obrzęd zaduszny, którego celem było nawiązywanie kontaktu z duszami przodków, czyli dziadów, którzy powracają do swych dawnych siedzib.

- Kiedyś w zasadzie każde święto poświęcone pamięci zmarłych nazywano Dziadami. W tradycji słowiańskiej święta zaduszne przypadały od trzech do sześciu razy w roku - w zależności od danego regionu. Jesienią Dziady obchodzono w noc z 31 października na 1 listopada.

Dziady zwano też Nocą Zaduszkową, co było przygotowaniem do święta zmarłych. W ramach obrzędów dziadów dusze należało ugościć, aby zapewnić sobie ich przychylność i jednocześnie pomóc im w osiągnięciu spokoju w zaświatach. Podstawową formą obrzędową było karmienie i pojenie dusz, na przykład miodem, kaszą, jajkami, kutią i wódką, podczas specjalnych uczt przygotowywanych w domach lub na cmentarzach. Charakterystycznym elementem tych uczt było to, iż spożywający je domownicy zrzucali lub ulewali części potraw i napojów na stół, podłogę lub grób - z przeznaczeniem dla dusz zmarłych. To takie symboliczne podzielenie się z duszami jedzeniem. I jeszcze jedna ciekawostka - wieczerza dziadów musiała mieć nieparzystą liczbę potraw. Wśród nich obowiązkowo musiała się znaleźć kutia z maku. W przeciwieństwie do wieczerzy wigilijnej, nie było zachowanego postu.

Kult zmarłych jest też obecny w tradycjach innych wyznań i mniejszości narodowych zamieszkujących woj. podlaskie.

Dla Romów Wszystkich Świętych to dzień radości, w którym tańczy się i pije za dusze tych, którzy odeszli. Świętowanie zaczyna się w domu, a później Romowie piją i jedzą na cmentarzach. Kiedy wracają do domów, dalej śpiewają i tańczą.

Polscy Tatarzy - wyznawcy islamu - nie mają święta odpowiadającego Wszystkim Świętym i Zaduszkom. Tradycyjnie w islamie za zmarłych modli się kilka razy w roku, zawsze po muzułmańskich świętach. Najważniejsza modlitwa za dusze przodków to poświęcone zmarłym wersety z Koranu. Odczytywane są przy grobie zmarłego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna