Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duże oszczędności miasta. Ale firmy tracą, tracą, tracą

Julia Szypulska [email protected]
Tak wyglądały nasze drogi w zeszłym roku.
Tak wyglądały nasze drogi w zeszłym roku.
Podsumowanie wydatków związanych z zimą.

Obecny sezon zimowy przyniósł miastu oszczędności. Dotąd wydano jedynie 3 mln zł.

Jest to zaledwie ułamek kwoty, jaką przeznaczono na utrzymanie ulic zimą. Jak informowaliśmy, w tegorocznym budżecie miasta zapisano na ten cel 18 milionów złotych, czyli dwa razy więcej niż rok wcześniej. Władze miasta wolały się przygotować mając w pamięci srogą zimę z 2010 roku.

- Gdyby ta zima miała taki sam przebieg jak poprzednia, to koszty od połowy listopada do końca grudnia przekroczyłyby 6,1 mln zł - szacuje Andrzej Karolski, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miejskim w Białymstoku. - W tym też okresie 2010 roku wywieźliśmy z terenu miasta ponad 18,9 tys. metrów sześciennych. śniegu. Dla porównania, w obecnym sezonie ani razu nie była prowadzona akcja odśnieżania ulic osiedlowych i nie wywieźliśmy też ani jednego metra sześciennego śniegu, bo go po prostu nie było. Również zużycie soli było w porównaniu do poprzedniego sezonu minimalne.

Nowości wciąż czekają
W tym sezonie do systemu zimowego utrzymania ulic wprowadzono wiele nowości. Miasto tradycyjnie podzielono na sześć sektorów, ale za utrzymanie danego sektora będzie odpowiadała tylko jedna firma. Poprzednio inny wykonawca zajmował się odśnieżaniem ulic, a inny chodników czy przystanków autobusowych.

Nowością było także wprowadzenie wymogu zaopatrzenia się w chlorek wapnia. To środek, który rozpuszcza śnieg nawet w temperaturze minus 20 stopni. Miał być stosowany w miejscach o najwyższym standardzie odśnieżania, czyli np. na ul. Lipowej.

Zwiększono również o 10 proc. liczbę ulic, a o 80 proc. liczbę chodników utrzymywanych w tzw. ryczałcie, czyli systematycznie oczyszczanych. Wprowadzono też tzw. akcję czynną ciągłą, która oznacza usługę w sytuacji intensywnych i długotrwałych opadów, np. powyżej 5 godzin. Pługi byłyby wówczas na ulicach bez przerwy, a nie dopiero po tym, jak śnieg przestałby padać.

Ponosimy straty
Ile miasto zaoszczędzi na łagodnej zimie, na razie nie wiadomo. - Nie wiemy, co nas czeka w kolejnych miesiącach, ale spodziewamy się, że kilka milionów złotych pozostanie w kasie miasta - przewiduje Andrzej Karolski.

Z obecnej pogody nie cieszą się natomiast firmy, z którymi miasto podpisało umowy na odśnieżanie. - Ponosimy straty, choć jeszcze nie oszacowaliśmy, jak duże - nie kryje Tomasz Wilemajtys z firmy "Top 2001". - Zrobiliśmy zapasy soli czy chlorku wapnia i pewnie ich nie wykorzystamy w tym sezonie. Musimy też utrzymywać załogę w stanie gotowości, choć pracy ludzie mają niewiele.

Podobna sytuacja panuje także w firmie ASTWA.

- To fakt, że łagodna zima jest dla nas kłopotem - zauważa Artur Łuniewski, z-ca dyrektora. - Dobrze, że utrzymujemy się także z innych usług, nie tylko z odśnieżania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna