- Supraśl potrafi wziąć się do roboty. Jeśli mieszkańcy będą protestować, też wyjdę na ulicę. Użyjemy metod presji i nacisku. Nie jesteśmy ludźmi gorszego sortu. Chcemy być traktowani rzetelnie - ostrzega Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla. Podczas wczorajszej konferencji prasowej podkreślił, że nie godzi się na zamknięcie drogi.
Droga wojewódzka 676 Białystok - Supraśl ma być kompletnie zablokowana nawet przez trzy miesiące. Na trasie drogowcy będą bowiem budowali estakadę. I twierdzą, że muszą zamknąć tu ruch. Kiedy? Nie wiadomo.
- Nie mamy jeszcze projektu czasowej organizacji ruchu do uzgodnienia - tłumaczy Krzysztof Barbachowski, wicedyrektor Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku. - Wykonawca musi uzgodnić objazd m.in. z burmistrzem Supraśla. Z dwutygodniowym wyprzedzeniem należy też poinformować mieszkańców o utrudnieniach - dodaje.
Ale już szacuje, że droga może być zamknięta najwcześniej w połowie lutego. I to na trzy miesiące. Bez żadnych przerw.
- Na to absolutnie zgody nie ma - grzmi burmistrz. Ale od razu proponuje rozwiązanie kompromisowe: estakada powinna być budowana tylko od godz. 22 do 6. W dzień prace byłyby wstrzymywane, a auta mogłyby w miarę swobodnie jeździć. - O ile zostaną zmienione decyzje środowiskowe - mówi Dobrowolski.
- Burmistrz zapomniał, że 20 stycznia 2016 r. wydał decyzję środowiskową. Jest w niej zapisane, że prace w godzinach 22 do 6 są niemożliwe - przypomina teraz wicedyrektor PZDW.
Zamknięcia trasy nie wyobraża sobie szef - słynnego w całej Polsce - Teatru Wierszalin w Supraślu.
- Jeśli ta droga zostanie zamknięta, natychmiast kierujemy sprawę do sądu o zwrot poniesionych strat. Bo widownia przestanie do nas przyjeżdżać. Mamy przygotowanego na to adwokata - grozi Piotr Tomaszuk, którego nie przekonują wyznaczone objazdy.
Drogowcy przedstawili bowiem nowy plan: auta mają jeździć przez Zapieczki i Studzianki w stronę gminy Wasilków.
Burmistrz akceptuje nowy objazd, ale żąda modernizacji drogi szutrowej od miejscowości Podsupraśl po Zapieczek. To 2,5 km gminnej trasy.
- Powinna być przejezdna. Wykonawca może zainwestować w zorganizowanie objazdu - przekonuje Radosław Dobrowolski.
Czy tak się stanie, jeszcze nie wiadomo. Pewne jest, że poważne zmiany czekają kierowców tirów. Oni nie będą mogli skorzystać z krótszego objazdu. Dla nich przygotowano wariant przez Krynki i Sokółkę.
Dla firm transportowych i lokalnych producentów oznacza to poważne straty.
- Supraśl zostanie wyłączony z transportu nielokalnego, bo będzie on nieopłacalny. Objazdy będą generować dodatkowe koszty. Klient nie zapłaci więc za dodatkowe kilometry - mówi Małgorzata Pawluczuk, właścicielka firmy Trans PP.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?