Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie mają już serdecznie dość ciągłych imprez wśród grobów

Małgorzata Więcek-Cebula, Współpraca T. Rabjasz
Kazimierz Wróbel codziennie znajduje na cmentarzu dużą stertę śmieci. Wśród nich nie brakuje butelek po alkoholu
Kazimierz Wróbel codziennie znajduje na cmentarzu dużą stertę śmieci. Wśród nich nie brakuje butelek po alkoholu fot. Tomasz Rabjasz
Bochnia. Mieszkańcy os. Windakiewicza i Niepodległości są oburzeni libacjami na cmentarzu św. Rozalii w Bochni. Oczekują lepszej ochrony tego miejsca.

Nie ma dnia, by Kazimierz Wróbel, przewodniczący osiedla Windakiewicza, nie zbierał na cmentarzu św. Rozalii pustych butelek po alkoholu, a także porozrzucanych opakowań po papierosach i słodyczach.

- Mimo że cmentarz jest zamykany na noc, młodzi ludzie dostają się na jego teren i imprezują na całego. To skandal - oburza się.

Amatorów spotkań w tym miejscu nie brakuje także za dnia. Niewielka, zadrzewiona nekropolia okazuje się ulubionym miejscem relaksu dla młodzieży z Zespołu Szkół nr 1 w Bochni.

- Wychodzą tu na papierosa, śmieją się, wygłupiają, zupełnie za nic mają fakt, że to miejsce spoczynku mieszkańców Bochni - irytuje się Mikołaj Krawiec z os. Niepodległości.

Okna mieszkania Aliny Bukowskiej wychodzą na cmentarz. Cały czas ma przed oczami obrazek sprzed kilku miesięcy, kiedy po zmroku grupa młodych ludzi wybiegła z cmentarza krzycząc i głośno przeklinając. Rankiem okazało się, że chuligani zniszczyli kilka nagrobków. Śmieci porzucane wśród grobów świadczą o tym, że imprezy trwają nadal.

- Tak dłużej nie może być. Szybko trzeba z tym coś zrobić - mówi stanowczo Kazimierz Wróbel.

Jan Balicki, przewodniczący rady miasta w Bochni i jednocześnie dyrektor ZS nr 1, przyznaje, że sprawa cmentarnych ekscesów jest mu znana.

- Razem z nauczycielami staramy się uświadamiać naszą młodzież, że pewne rzeczy w niektórych miejscach nie przystroją. Myślę, że w ostatnim czasie sporo to dało. Niemniej jednak zdarzają się dalej tacy, którzy nie wzięli sobie uwag do serca - tłumaczy Balicki.

Uczniów przyłapanych na gorącym uczynku szkoła kieruje do sprzątania nekropolii, a o wybrykach powiadamiana jest policja i straż miejska.

- Odbieramy takie sygnały zwłaszcza latem - przyznaje Kazimierz Osinka, p.o. komendanta straży miejskiej w Bochni. - Sami też mamy pewne spostrzeżenia patrolując ten teren.

Zdaniem szefa straży, problem raz na zawsze zostanie wyeliminowany, gdy teren cmentarza zostanie objęty monitoringiem.

- Monitoring poszerzamy sukcesywnie. W tym roku montujemy kolejne kamery. Czekamy też na powołanie komendanta straży, który określi miejsca, gdzie są one najpotrzebniejsze - mówi Andrzej Koprowski, asystent burmistrza Bochni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski