Dyrektor obraził się na Gazetę Współczesną? Nie chce z nami rozmawiać

Zostawmy zemstę, róbmy swoje

Zostawmy zemstę, róbmy swoje

Można odnieść wrażenie, że dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego, prowadząc "głębsze analizy", postanowił zemścić się na "Współczesnej" za ubiegłotygodnio-we informacje, że konkursy na stanowiska w ZMK mogły być ustawiane. Zapomina jednak o tym, że o stawki podwyżek pytamy w imieniu Czytelników, w tym też lokatorów, a nie - swoim. Odmawia więc informacji osobom, które składają się na jego pensję, a nie - "wrednym pismakom". A przy tym pokazuje brak profesjonalizmu - swój i pracowników. Twierdzi bowiem, że podczas konkursów na stanowiska wybiera najlepszych kandydatów. Teraz zaś okazuje się, że ci "najbardziej kompetentni" nie potrafią (?) w ciągu dwóch dni ustalić informacji, które powinny być od ręki dostępne dla każdego.

Andrzej Zdanowicz

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Przez dwa dni Zarząd Mienia Komunalnego nie odpowiedział na nasze pytanie, o ile wzrosną stawki czynszów w mieszkaniach komunalnych. W innych miejskich instytucjach dane uzyskaliśmy w ciągu - maksymalnie - kilkunastu minut.

W czwartek przed południem zapytaliśmy o obecną wysokość czynszów i jak będą one kształtować się po nadchodzącej podwyżce. Aby skonkretyzować pytanie, poprosiliśmy o przedstawienie stawek dla trzech mieszkań o najbardziej typowych powierzchniach. Czekaliśmy na odpowiedź, by około godz. 15 dowiedzieć się, że pracownicy ZMK nie zdołają w czwartek zebrać takich informacji. Bywa. W piątek, za pośrednictwem rzecznika prezydenta Białegostoku (dyrektor ZMK był bowiem zbyt zajęty, by z nami porozmawiać), poinformowali nas, że na "głębokie analizy" potrzebują czasu do... przyszłego tygodnia.

Tymczasem nad rewaloryzacją czynszów dyskusje prowadzono jeszcze... wiosną. Okazuje się, że ich wynik to tajemnica, choć prawo do takiej informacji - choćby wstępnej - ma każdy lokator.

Gdy z bardzo podobnym pytaniem zwróciliśmy się do białostockich TBS-ów, połączono nas z zastępcą prezesa. Ten potrzebował dosłownie kilku chwil, by sprawdzić dane w komputerze i podać stawkę za metr kwadratowy mieszkania przed i po podwyżce. Mało tego! Przeliczył to od razu na dwa poziomy ulg, z jakich korzystają mieszkańcy oraz wymienił trzy typowe powierzchnie mieszkań w TBS-ach. W ciągu około 7 minut zdążył jeszcze wyjaśnić sposób rozliczania wody.

Instytucja z innej "branży", ale także podlegająca władzom Białegostoku - Straż Miejska - potrafiła po kilkunastu minutach podać dane odnośnie mandatów z... kilku lat.

Okazuje się jednak, że problem z uzyskaniem w ZMK nawet podstawowych informacji jest większy.
- Bardzo często słyszę skargi od mieszkańców, na to iż nie mogą porozumieć się z ZMK. Informacje o zmianach wysokości czynszów są jednak bardzo ważne i muszą być podawane na bieżąco - komentuje Mariusz Gromko, radny miejski z PiS. - Prace dyrekcji ZMK od dawna budzą jednak wątpliwości.

Opisywane przez "Współczesną" podejrzenia, dotyczące konkursów na stanowiska, są tylko jednym z przykładów.

ZMK nie broni nawet radny z rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej.

- Jawność - szczególnie w instytucjach publicznych - powinna być priorytetem. A m.in. o podwyżkach czynszów w ZMK dyskutowaliśmy na radzie miejskiej wiosną - mówi Piotr Jankowski.

Prezydent Tadeusz Truskolaski, który w piątek był w delegacji, nie chciał komentować "głębszych analiz" czynszów.