Niespodziewaną rezygnację dyrektor złożył parę dni temu. "Z przyczyn osobistych" - uzasadnił swoją decyzję nadzorującemu pracę placówki starostwu.
- Na stałe mieszkam w Hajnówce - tłumaczy. - Od Augustowa to 160 km. W domu bywam praktycznie tylko w weekendy. Rodzina mocno się już buntowała. A ta sytuacja trwa przecież 6 lat.
W augustowskiej placówce S. Kosidło pracował najpierw jako ordynator jednego z oddziałów. Dyrektorem został ponad dwa lata temu.
- Wydaje mi się, że wprowadziłem tę placówkę na dobrą drogę - mówi.
Udało mu się dojść do porozumienia z załogą w kwestiach płacowych. W Augustowie nie było więc związanych z tym protestów. Ale największe osiągnięcie to stworzenie oddziału kardiologii inwazyjnej - jedynego w tej części województwa.
- Wiele spraw pan dyrektor uporządkował, stworzył też podstawy do rozwoju placówki w przyszłości - podsumowuje wicestarosta Szlaszyński.
Radny Dariusz Szkiłądź z opozycyjnego do władz powiatu klubu PiS ma jednak inne zdanie na ten temat.
- Dyrektor dbał tylko o te oddziały, za usługi których NFZ płaci największe pieniądze - twierdzi. - Zaniedbywane były natomiast oddziały podstawowe. Augustowianie często więc wybierali inne szpitale: w Sejnach, Ełku czy Białymstoku. Wątpliwości budziła też polityka kadrowa. Ściąganie lekarzy z odległych miast, niemieszkających na stałe na Augustowszczyźnie, nie było zbyt dobrym rozwiązaniem.
Obowiązki dyrektor szpitala starosta powierzył na razie Wioletcie Tomaszyckiej-Bednarczyk, jednej ze szpitalnych lekarek.
Następca S. Kosidły ma być wyłoniony w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
