Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor WORD łamie prawo

Anna Mierzyńska [email protected]
Zarząd powołał na szefa WORD-u kogoś, kto nim być nie może
Zarząd powołał na szefa WORD-u kogoś, kto nim być nie może Archiwum
Białystok. Dyrektor białostockiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego łamie prawo. Wedle przepisów powinien być jak najszybciej odwołany ze stanowiska!

Nie powinien być nawet na nie powołany, a do tej pory żaden z jego szefów nie zauważył, że Wiesław Żyliński z powodów formalnych nie może kierować WORD-em...

Żyliński został dyrektorem WORD w Białymstoku w czerwcu br. Zaraz potem złożył oświadczenie majątkowe. I to z tego dokumentu wynika jednoznacznie, że dyrektor łamie prawo. Jako szef wojewódzkiej jednostki nie może bowiem ani prowadzić działalności gospodarczej, ani mieć udziałów w spółkach. Ale to robi! Ma 50 proc. udziałów w spółce Senior, a na własny rachunek działa jako posadzkarz. Z tego tytułu w 2007 r. osiągnął przychód w wysokości 307,6 tys. zł.

Ta ustawa nie ma litości
- Wszystko to jest jawne, niczego nie ukrywam, napisałem o tym w oświadczeniu - podkreślał Żyliński podczas rozmowy z nami. - Działalności gospodarczej na własny rachunek ostatnio nie prowadzę, bo nie mam na to czasu. A w spółce udziały mam, ale ta spółka nie działa. Obejmując stanowisko otrzymałem informację, że to z nim nie koliduje.

Ustawa o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby publiczne mówi jednak wyraźnie: tego robić nie wolno! Nie ma znaczenia., czy praca na własny rachunek koliduje z pełnioną funkcją czy nie. Po prostu obowiązuje zakaz łączenia tych rzeczy.

Kara za łamanie przepisów jest tylko jedna: zwolnienie ze stanowiska. Czy dyr. Żyliński zdaje sobie sprawę ze swojej fatalnej sytuacji?
- Mnie ta ustawa nie obowiązuje - twierdzi.
Otóż myli się: - W ustawie jest to napisane jednoznacznie. Dyrektora WORD-u te przepisy obowiązują - mówi prawnik, z którym konsultujemy sprawę.

Wicemarszałek nie wiedział
Ignacy Jasionowski, wicemarszałek województwa nadzorujący WORD, o sprawie dowiedział się od nas.

- Nic nie wiedziałem - przyznaje. - Ale dziękuję za sygnał, będziemy to wyjaśniać. W środę rano umówiony jestem z panem Żylińskim na spotkanie, usiądziemy więc z prawnikami i posprawdzamy.

Dlaczego nikt do tej pory nie zwrócił na to uwagi?
- Cóż, trudno jest wszystkiego dopilnować - tłumaczy się Ignacy Jasionowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna