Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działacze KOD zakłócili otwarcie wystawy w Suwałkach. Tłumaczą się policji (wideo)

(tom)
Zamieszanie podczas otwarcia wystawy w Suwałkach.
Zamieszanie podczas otwarcia wystawy w Suwałkach. Marcin Kapuściński
Po przesłuchaniach suwalskich aktywistów KOD, wczoraj do jednej z komend w stolicy wzywani byli działacze z Warszawy. Niedługo zeznawać będą mieszkańcy Białegostoku. Chodzi o zamieszanie podczas otwarcia wystawy poświęconej gen. Władysławowi Andersowi.

Sprawą, jak informowaliśmy, zajmuje się suwalska policja. Swoje postępowanie wszczęła zaraz po zdarzeniu, do którego doszło 4 marca. W Archiwum Państwowym w Suwałkach otwarto wystawę, poświęconą gen. Andersowi i jego żołnierzom.

Obecni byli minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak, jego zastępca, suwalczanin Jarosław Zieliński, ale przede wszystkim Anna Maria Anders, córka generała i kandydatka PiS w wyborach uzupełniających do Senatu, odbywających się dwa dni później - 6 marca.

Na otwarcie wystawy przybyła też grupa ludzi ze znaczkami Komitetu Obrony Demokracji. Twierdzili, że impreza jest elementem kampanii wyborczej A. M. Anders, w dodatku zorganizowanym w państwowej instytucji za państwowe pieniądze.

Aktywiści KOD zakłócili otwarcie wystawy. Przerywali wystąpienia, głośno wyrażali swoje opinie na wiele tematów, niekoniecznie związanych z senacką kampanią. Filmowane przez kamery ogólnopolskich stacji telewizyjnych zamieszania trwało kilkanaście minut. W końcu cała grupa opuściła budynek.

"Hańba! To nie jest miejsce na wiec!" Awantura na otwarciu wystawy o gen. Andersie (Źródło: TVN24/x-news)

O tym, że sprawa na tym się nie skończy, wiadomo było już dzień po wyborach. Zapowiedział to wiceminister Zieliński, któremu podlegają służby mundurowe. Twierdził, że doszło do zakłócenia porządku, a takich zachowań w życiu publicznym tolerować nie można.

Suwalska policja wszczęła postępowanie wyjaśniające pod kątem art. 51 kodeksu wykroczeń, który głosi, że „kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

- Wyjaśniamy, czy do zakłócenia porządku doszło - mówi Eliza Sawko, oficer prasowy suwalskiej policji. - Zarzutów nikomu do tej pory nie przedstawiliśmy.

Dodaje, że przesłuchano już uczestników zdarzenia, pochodzących z Suwałk. Wiadomo jednak, że 4 marca mieli oni silne wsparcie mieszkańców innych miast, w tym Warszawy i Białegostoku. Prawdopodobnie stanowili oni nawet większość protestujących.

- Żeby nie wzywać tych osób do Suwałk, poprosiliśmy komendy z innych miast o pomoc prawną - wyjaśnia Sawko. - Dlatego są przesłuchiwani w swoich miejscach zamieszkania.

Zobacz też Minister Jarosław Zieliński: Zwyrodnialcy z KOD nie zaszkodzili

Oficer prasowy nie chce spekulować, kiedy i czym to postępowanie się zakończy.

- Na razie do przesłuchania mamy kilkanaście osób - mówi. - Nie można jednak wykluczyć, że w trakcie postępowania pojawią się kolejne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna