Działacze SLD chcą upamiętnić Edwarda Gierka

Gdyby nie dokonana za jego czasów reforma administracyjna, Suwalki byłyby pewnie 20-30-tysięcznym grajdołem. - Decyzja o powołaniu w mieście województwa była jedną z najważniejszych w całej historii miasta - mówi Józef Kimera, przewodniczący miejscowego SLD. - Dlatego warto w jakiś sposób upamiętnić osobę, która o tym decydowała.
Ta osoba, to Edward Gierek, I sekretarza KC PZPR w latach 1970-1980.

- Ci, którzy go dzisiaj chcą wybielać wykazują się bardzo wybiórczą pamięcią - komentuje Jarosław Schabieński, znany suwalski historyk.

Wmurował kamień węgielny
Już jakiś czas temu szefostwo SLD ogłosiło, że Gierka chce w tym roku upamiętnić w szczególny sposób. Nie ma jednak żadnych szans, by ten pomysł podchwyciły władze państwowe. Działacze partii próbują więc występować z różnymi inicjatywami lokalnymi. W Suwałkach może okazać się to o tyle łatwiejsze, że SLD jest w koalicji rządzącej miastem, a znaczna część wpływowych osób ma za sobą pezetpeerowską przeszłość.

Dokonana za czasów Gierka reforma administracyjna uczyniła z 30-tysięcznego miasta stolicę województwa suwalskiego. Poszły za tym potężne nakłady. Powstały zakłady pracy oraz nowe osiedle mieszkaniowe. Dzisiaj Suwałki liczą blisko 70 tys. mieszkańców.
I sekretarz był w mieście w 1978 roku. Dokonał wmurowania kamienia węgielnego pod nowy osiedle mieszkaniowe. Dzisiaj nazywa się ono Północ.

Ulica, rondo, konferencja
- O tym wszystkim suwalczanie nie mogą zapomnieć - mówi Józef Kimera. - Choć wcale tamtych czasów nie gloryfikuję, jednak nie sposób nie zauważyć, jaki wpływ decyzje podejmowane za czasów Edwarda Gierka miały na losy mieszkańców tej części Polski. Z całą pewnością Suwałki nie byłyby takim miastem, jakim są obecnie.

Suwalscy działacze SLD zastrzegają, że pomysł z upamiętnieniem I sekretarza jest bardzo świeży i trudno na razie o jakieś szczegóły. - Będziemy na ten temat jeszcze w swoim gronie dyskutowali - mówi przewodniczący miejscowych struktur partii.

Padają różne propozycje. Jedni opowiadają się za tym, żeby imieniem Gierka nazwać jakąś suwalską ulicę. Najlepiej w miarę znaczącą. Ale to wiąże się z wydatkami dla mieszkańców, więc może lepiej ochrzcić tak jedno z miejskich rond. Które, tego też na razie nie wiadomo. - A może zorganizować w Suwałkach dużą konferencję naukową na temat tamtych czasów? - spekuluje J. Kimera. - Odkłamać historię, pokazać, jak to było naprawdę.

Nie był liberałem
Historyk Jarosław Schabieński nie ma żadnych wątpliwości, jaka ta prawda jest.
- Pamiętajmy, że za czasów Gierka represje wobec opozycji nie ustały i doszło do wydarzeń w 1976 roku, kiedy milicja stosowała sławne "ścieżki zdrowia" - mówi. - Ten reżim trzymał się mocno. Gierek wcale nie był więc jakimś liberałem, jak to się dzisiaj niektórzy próbują go przedstawiać.

J. Schabieński, który tamtym czasom poświęcił jedną ze swoich publikacji, przypomina, że kilogram gotowanej szynki kosztował wtedy 90 zł, schabu - 56 zł, zaś za tabliczkę czekolady trzeba było zapłacić 20 zł. Zarobki były natomiast porównywalne do obecnych. Po zaproponowanych w 1976 r. podwyżkach, cena szynki miała wzrosnąć do 186 zł.

Schabieński przyznaje, że Gierkowi jedno można przyznać. Przez swoją nieodpowiedzialną politykę gospodarczą, polegającą na braniu kredytów, przyczynił się do upadku komunizmu w Polsce.