Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działka niezgody

Krzysztof Jankowski
- Wygrałem przetarg zgodnie z ustalonymi przez burmistrza warunkami, ale burmistrz go unieważnił, nie podając przyczyn swojej decyzji. Czuję się pokrzywdzony - mówi Tadeusz Bagiński.
- Wygrałem przetarg zgodnie z ustalonymi przez burmistrza warunkami, ale burmistrz go unieważnił, nie podając przyczyn swojej decyzji. Czuję się pokrzywdzony - mówi Tadeusz Bagiński. Krzysztof Jankowski
Bielsk Podlaski. Przedsiębiorca zarzuca burmistrzowi, że ten bezpodstawnie unieważnił przetarg. - Miałem takie prawo, bo przetarg był nieprawidłowy - odpowiada Eugeniusz Berezowiec. .

Burmistrz unieważnił przetarg pierwszy raz od 17 lat, czyli powołania samorządów. I wzbudził tym duże wątpliwości. - Poczułem się oszukany - mówił Tadeusz Bagiński, zwycięzca przetargu. I wniósł skargę na tę decyzję do rady miasta oraz pozew do sądu administracyjnego. Radni skargę przyjęli.

- W naszym przekonaniu, ta skarga jest zasadna - mówił Marek Wieremiejuk, przewodniczący komisji rewizyjnej bielskiej rady miasta. - Ale rada nie ma możliwości wpłynięcia na decyzję burmistrza.

Cała sprawa ma swój początek 16 listopada 2007 r. Wówczas burmistrz ogłosił przetarg na działkę o pow. 716 mkw., położoną w pobliżu marketu Lidl, przy skrzyżowaniu al. Piłsudskiego z ul. Żwirki i Wigury. Działka sąsiaduje z firmą Bagińskiego. Od 1997 r. Bagiński dzierżawi ją, a w stojącym na niej budynku ma swój magazyn. Jesienią przystąpił więc do przetargu, by budynek kupić. Jednym z kontroferentów był były wspólnik Bagiń-skiego. Komisja przetargowa nie dopuściła go jednak do walki o działkę, bo ten nie miał dokumentu potwierdzającego wpłacenie przetargowego wadium, co było warunkiem stawianym przez burmistrza. W tej sytuacji Bagiński przetarg wygrał, oferując - za wycenioną na 89 tys. zł działkę - tysiąc złotych więcej.

- Jakież było moje zdziwienie, gdy zamiast dokumentów własności zakupionej działki, dostałem informację o unieważnieniu przetargu - mówił Bagiński. - Na dodatek burmistrz nie przedstawił żadnego uzasadnienia swojej decyzji.

- Bo nie musiał. Takie mamy prawo - zgodnie przyznawali prawnicy urzędu i członkowie komisji rewizyjnej, która badała sprawę.

Burmistrz decyzję tłumaczył dopiero, gdy sprawą zajęła się rada.

- Komisja przetargowa ustaliła, że wadium od kontroferenta na konto urzędu wpłynęło. Nie przedstawił on tylko dokumentu potwierdzającego ten fakt. W tej sytuacji unieważniłem przetarg, bo utrącono człowieka, który wpłacił wadium - mówił Berezowiec.

Te wyjaśnienia nie przekonały radnych, którzy skargę na burmistrza przyjęli. Teraz sprawą zajmuje się Wojewódzki Sąd Administracyjny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna