Działowcy: Ogródki nam toną!

Już trzy razy w tym roku działkowcy z ROD "Podlasie" w Hajnówce zostali zalani przez wodę z rowu, położonego obok ich ogródków. Podtopienia dotknęły jedną trzecią działek.

Feralny rów jest zamulony, wąski i zanieczyszczony. Do tego zbiera deszczówkę z ulic. Stąd też podtopienia.- Na tych terenach było kiedyś bagno, a teraz spływa tu jeszcze deszczówka. Ten wąski paseczek zarośniętego rowu nie jest w stanie pomieścić tak dużych ilości wody - opowiada Elwira Mokicka z Hajnówki, jedna z właścicielek zalewanych działek.

Działkowcy z problemem rowu borykają się od ponad trzech lat. Twierdzą, że zaniedbania wynikają z opieszałości urzędników. Narzekają, że mimo licznych skarg, do tej pory nikt nie udzielił im pomocy. - Nie mamy już siły walczyć z wodą. Ludzie ratują się na wiele sposobów. Dowożą piach i korę drzewną, nawet po kilka wywrotek, ale to i tak wszystko osiada. Nie wszystkich na to stać, bo tu nie chodzi o jednorazowe podwyższenie terenu - skarży się Krystyna Wierzbowicz z Hajnówki, właścicielka jednej z działek.

- Rów od kilku lat jest niedrożny. Jego pobieżne koszenie odbywało się w czerwcu, natomiast pogłębiany nie był od kilku lat. Za to odpowiada urząd miasta - mówi Mikołaj Szarejko, prezes Rodzinnych Gródków Działkowych "Podlasie" w Hajnówce. - Już w maju zgłaszałem problem burmistrzowi. W lipcu ściągnąłem urzędnika, który lustrował teren. Na ostatniej sesji rady miasta złożyłem interpelację w tej sprawie, dołączając do niej skargę 10 działkowiczów.

W urzędzie miasta zapewniają, że dotychczas dbali o rów i zadbają o niego także w przyszłości. Prowadzone są badania terenu oraz tworzony jest plan prac na przyszły rok. - Wtedy zostanie wypracowany, w konsultacji ze specjalistami, harmonogram oczyszczania. Do tematu podchodzimy kompleksowo. Problem nie dotyczy jedynie ogrodów, ale całego miasta - wyjaśnia Dariusz Gorustowicz z Urzędu Miasta w Hajnówce.