Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci po komunii miały dać księdzu imienną kopertę na ofiarę!

Tomasz Rusek Gazeta Lubuska
- Komunijny maluch otrzymał od księdza kopertę ze swoimi danymi i instrukcję, że ma tam włożyć część pieniędzy, które dostał od bliskich. Zdębiałam. Co to za zwyczaje? - mówiła nam Czytelniczka.

Do redakcji zadzwoniła wczoraj gorzowianka (zastrzegła dane), która uczestniczyła w komunii w parafii Pierwszych Polskich Męczenników, jednej z największych w Gorzowie.

I tak bym dała

Rozmawialiśmy z dwoma rodzinami, z których dzieci w minioną niedzielę miały komunię. Obie matki potwierdziły, że były koperty, na nich imiona i nazwiska dzieci, i przykaz, aby odnieść je w poniedziałek do kościoła z ofiarą "co łaska". - U nas była skromna uroczystość, dziecko nie dostało żadnej gotówki. Ale coś do koperty trzeba było włożyć.

Daliśmy 20 zł - powiedziała pierwsza z kobiet (nie chciała nazwiska w gazecie). Nie przebierała w słowach. - Dla mnie to skandal. Przecież tak czy inaczej dalibyśmy ofiarę na kościół. Ale załatwiać to niemalże pod przymusem, za pomocą kopert z nazwiskami... Jest mi z tego powodu po prostu przykro - dodała gorzowianka.

Druga z matek do koperty włożyła 100 zł. - Syn sam zaproponował taką kwotę. Z tego, co wiem, wielu rodziców było zakłopotanych taką formą "ofiary" na kościół - przyznała.

Obie potwierdziły, że jeszcze przed uroczystością wszystkie dzieci dodatkowo składały się ,,na kościół'' po 40 zł.

Parafia na wzór

Parafia Pierwszych Polskich Męczenników liczy kilka tysięcy wiernych. To tutaj w 1997 r. papież Jan Paweł II odprawił mszę dla pół miliona wiernych. O proboszczu Władysławie Pawliku wszyscy mówią z uznaniem. - Dostał gołą ziemię, a pobudował piękny kościół, sale katechetyczne - wymieniają parafianie. - Pomaga ubogim, wspiera dzieciaki, zawsze można na niego liczyć.

- Koperty z nazwiskami? Dziwne. Przecież ludzie i tak by dali, bo to zgrana parafia, ludzie nie migają się od pomocy - mówi jeden z parafian (,,Po co nazwisko? Ktoś dał?'' - dopytywał).

Proboszcz Pawlik jest zdziwiony zamieszaniem. - Chcieliśmy, aby dzieci poczuły się autorami ofiary. Nikt nie zgłosił mi, że to problem. Cóż... zapewniam, że nie sprawdzamy, kto ile dał. Na pustą kopertę też się nie obrazimy. Jesteśmy wdzięczni za najdrobniejszy grosz - mówił nam wczoraj. Dodał, że wcześniejsza 40-złotowa składka była na kwiaty i przystrojenie kościoła.

Pieniądze od najmłodszych parafian zostaną przeznaczone na kontynuowanie rozbudowy kościoła. - Ofiary od dzieci komunijnych, to nasz zwyczaj od początku istnienia parafii. Być może ci, których to zaskoczyło, są u nas od niedawna... - zastanawiał się proboszcz w rozmowie z reporterem.

Dodał, że rozważy, czy za rok koperty ponownie mają być opisane imieniem i nazwiskiem dziecka. - Bo nie chcemy nikomu sprawiać przykrości - zapewniał ks. Pawlik.

Nie ma obowiązku

Rzecznik kurii zielonogórsko - gorzowskiej ks. Andrzej Sapieha nie chciał wczoraj tego komentować. - Kuria nie decyduje o tego rodzaju zbiórkach. To wewnętrzne sprawy parafii: proboszcza i wiernych - stwierdził.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna