Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko chore! Winnych brak.

Helena Wysocka [email protected]
Wielki bałagan w szpitalnych kartach.

Inna sprawa

Inna sprawa

Kilka tygodni temu zapadł wyrok w sprawie ginekologa z suwalskiego szpitala oskarżonego o niedopełnienie obowiązków. Przewodnicząca składu orzekającego wytknęła bałagan w dokumentacji medycznej podczas uzasadnienia wyroku. Także prokuratura poinformowała dyrekcję szpitala, że pracownicy lekceważą swoje obowiązki.

Paweł jest chory, ale nikt za to nie odpowie. - Trudno ocenić, kto popełnił błąd, bo szpital nie posiada kompletnej dokumentacji - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. - Postępowanie zostało więc umorzone.
Matka dziecka zaskarżyła tę decyzję do sądu.

Matka: Nikt nie badał.
Paweł ma dziewięć lat. Urodził się w suwalskim szpitalu.
- Trafiłam na oddział wieczorem, źle się czułam - opowiada Sylwia K. - Nikt mną się nie opiekował, nie kontrolował tętna płodu. Gdy prosiłam o szklankę wody usłyszałam, że trzeba było napić się w domu.

Ale najgorsze, że dziecko urodziło się w fatalnym stanie. Miało zaledwie jeden punkt w skali Apgara.

- Syn prawie przez cztery lata nie mówił - dodaje kobieta. - Często chorował, wolno się rozwijał. Wciąż jest pod opieką specjalistów.

Ci niedawno stwierdzili, że dolegliwości Pawła, to skutek niedotlenienia okołoporodowego. Kobieta złożyła doniesienie do suwalskiej prokuratury, a ta wszczęła postępowanie wyjaśniające. M.in. zleciła biegłym wykonanie opinii.
- Nie są w stanie stwierdzić, czy i kto popełnił błąd - dodaje prokurator Tomkiewicz. - W karcie szpitalnej dziecka znajduje się bardzo mało informacji.
Brakuje podstawowych wpisów, m.in. wyników badań i pieczątek. Nie wiadomo, kto przyjmował poród, w jakim stanie była pacjentka i na co się uskarżała. A przesłuchani świadkowie - pracownicy szpitala zasłaniają się niepamięcią.
- O tym, że dokumentacja medyczna była niewłaściwie prowadzona poinformujemy dyrektora szpitala - dodaje śledczy.

Było sporo błędów
Ryszard Skarżyński, urzędujący od kilku miesięcy asystent dyrektora ds. medycznych Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach przyznaje, że często brakowało rzetelności w prowadzeniu dokumentacji medycznej.

- A jest ona bardzo ważna, zarówno dla pacjenta, jak i lekarza, który na podstawie karty może bronić swoich racji - mówi Skarżyński. - Dlatego wprowadziliśmy system kontroli wewnętrznej.

Teraz, przed przekazaniem kart do archiwum pracownicy sprawdzają, czy wszystko jest wypełnione tak, jak powinno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna