Dzień edukacji narodowej to czas, kiedy nauczyciele otrzymują nagrody i wyróżnienia za pracę i poświęcenie. Jednak w tym roku, w czasie wojewódzkich obchodów, które odbyły się w piątek w Ełckim Centrum Kultury, nie brakowało gorzkich słów o likwidowaniu szkół, zwalnianiu nauczycieli i kłopotach finansowych placówek. O potrzebie zmian w oświacie mówił m.in. wicewojewoda warmińsko-mazurski Jan Maścianica.
Rewolucyjne zmianyw Karcie Nauczyciela
Z danych Związku Nauczycielstwa Polskiego wynika, że zwolnienia bądź cięcia etatów dotyczą nawet 300 nauczycieli z całego województwa warmińsko-mazurskiego. Dodatkowo samorządy z coraz większą determinacją dążą do zmiany zapisów w Karcie Nauczyciela, które zapowiedziała również minister edukacji Krystyna Szumilas.
Prace nad poprawkami w Karcie Nauczyciela toczą się już dawna. Obecne propozycje nowelizacji są wynikiem wspólnych obrad przedstawicieli gmin, powiatów oraz województw powołany na wniosek ministra edukacji w jeden zespół opiniodawczo-doradczy.
Wśród najważniejszych i najbardziej kontrowersyjnych zmian proponowanych przez samorządowców jest zwiększenie godzin pracy nauczycieli. Obecnie muszą przy tablicy pracować minimum 18 godzin plus 2 dodatkowe godziny zajęć z uczniami. Tymczasem samorządowcy chcą wydłużyć czas pracy nauczycieli o kolejne 2 godziny.
Wśród innych propozycji są również zapisy dotyczące skrócenia urlopów wypoczynkowych z 78 dni do 52 dni.
Samorządowcy chcą także, aby urlop dla poratowania zdrowia był orzekany i finansowany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a nauczyciele mogliby z niego korzystać tylko raz, a nie trzy razy w trakcie całej kariery. Zniknąć ma też część dodatków do pensji, np. mieszkaniowy i wiejski. Poza tym Karta Nauczyciela ma obejmować jedynie nauczycieli pracujących przy tablicy, a nie jak do tej pory bibliotekarzy, pedagogów czy pracowników kuratoriów.
Co na to nauczyciele?
- Myślę, że nie powinni wprowadzać żadnych zmian. Uczę w szkole już 34 lata i uważam, że urlopy dla poratowania zdrowia nam się należą. Pracujemy w hałasie i stresie, młodzież coraz trudniej jest wychowywać - tłumaczy Ewa Sadowska, nauczycielka ze Starych Juch k. Ełku. - Uważam, że należy nam się jeszcze więcej profitów, poza szkołą pracujemy przecież także w domu, sprawdzamy klasówki, przygotowujemy się do lekcji - dodaje.
Dostali podwyżki
Czy pedagodzy powinni narzekać? Ich pensja od września wzrosła o 3,8 proc. Nauczyciel stażysta zarabia 2265 zł brutto, natomiast nauczyciel dyplomowany z tytułem magistra - 3109 zł.
To jednak nie cała pensja. Do tego należy doliczyć dodatek za staż pracy. Przez 20 lat, z każdym rokiem rośnie o kolejny 1 proc. wynagrodzenia zasadniczego. Nauczyciele dostają także pieniądze za nadgodziny. Więcej - pedagodzy uczący w szkołach wiejskich lub miejscowościach do 5 tys. mieszkańców. Kwota równa się 10 proc. podstawy pensji. Nauczyciele dostać mogą także dodatek motywacyjny. Ten dyrektor placówki przyznaje dowolnie.
Samorządowcy od dawna twierdzą, że najwięcej wydatków w ich budżecie związanych jest z oświatą, a zwłaszcza z wypłatą wynagrodzeń. Miasto Ełk do utrzymania podstawówek i gimnazjów dołoży ok. 7,5 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?