Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczyny z gimnazjum umierają przez anoreksję

(uk) porcelanowe.home.pl / onet.pl
Fot. Internet
Białystok. Niektórzy po świętach i sylwestrze narzekają, że są przejedzeni.

Dla nich świąteczny czas to męka. Kiedy muszą jeść, często tylko po to, żeby zachować pozory przed rodziną. Anorektyczki. Ostatnio jest ich coraz więcej. I zaczynają w coraz młodszym wieku.

Zaczyna się od zwykłego liczenia kalorii. Chcą być trochę chudsze. Źle czują się w swoim ciele. Bo koleżanka jest szczuplejsza, bo chudzi mają łatwiej w życiu, bo dopada je stres w szkole i codziennym życiu. Bo może w końcu zwróci na nie uwagę wymarzony chłopak. Powodów jest wiele.

- Najnowsze wyniki badań Głównego Inspektoratu Sanitarnego są zatrważające. Na przykład co trzecia gimnazjalistka z woj. łódzkiego o prawidłowej masie ciała przynajmniej raz w życiu się odchudzała. Co ósma odchudzała się radykalnie, stosując środki farmakologiczne albo głodówkę - pisze "Polska Dziennik Łódzki".
Ciężko jest zauważyć granicę która oddziela "normalne" odchudzanie od anoreksji.

Anoreksja, czyli jadłowstręt psychiczny - jak podaje Wikipedia - jest to zaburzenie odżywiania się, polegające na celowej utracie wagi wywołanej i podtrzymywanej przez osobę chorą. Obraz własnego ciała jest zaburzony. Dotyczy przeważnie dziewcząt i kobiet w wieku 10-13 lat oraz 16-21. Najczęstszą jej formą jest anoreksja mentalna w wieku dorastania. Cechuje ją szybko postępujące wyniszczenie organizmu, które pozostawia często już nieodwracalne zmiany. Nieleczona prowadzi do śmierci w około 10 proc. przypadków. Zwykle rozpoczyna się przed 25. rokiem życia.

Ostatnio w internecie pojawia się coraz więcej blogów osób wyznających pewien określony styl życia zwany pro-ana. Niektóre z tych blogów zostały zawieszone, bo ich właściciele niestety nie żyją. Jednak dziewczyny określają się w nich mianem "porcelanowych motyli" i piszą, że wcale nie chcą zachorować, albo że promują anoreksję. Twierdzą, że to co robią, to dążenie do doskonałości, perfekcji. Cieszą się, bo jak twierdzą, panują nad sobą i nad własnym ciałem. Nienawidzą jedzenia, a przede wszystkim chcą być chude.W tych blogach roi się od tabel kalorii, zestawów ćwiczeń, diet i zapytań "ile spalasz?". Jednym z haseł ruchu pro-ana jest zdanie Christophera Marlowe, "quod me nutrit me destruit" - "to, co mnie żywi, niszczy mnie".

- Pro-ana? Jako styl życia, trudno jest mi to opisać? - pisze jedna z internautek ukrywająca się pod nickiem rio. - Cieszenie się każdym dniem bez jedzenia, za to z jakąś siłą, rozpierającą mnie od wewnątrz. Wzrok innych przepełniony podziwem, 'jak ona to robi?'. Widzę w tym też lekkość życia, optymizm. Czystość. Oczywiście do tego dochodzi chude ciało, oznaka silnej woli, sukcesu. Dbanie o siebie. Pokochanie swojej otoczki. Nie ciągłe dietowanie, użeranie się ze sobą, męka, ale zjedzenie zdrowej sałatki na obiad i bycie zaspokojonym, szczęśliwym, gotowym na resztę dnia, bez myślenia o czekoladzie, której pełno w sklepach. Czerwona bransoletka, która to wszystko symbolizuje.

Jeśli chodzi o wspomnianą czerwoną bransoletkę, to faktycznie, panuje przeświadczenie, że nitka w tym kolorze zawiązana na lewym nadgarstku symbolizuje anoreksję lub ruch pro-ana. Natomiast fioletowa to oznaka bulimii. Inni natomiast twierdzą, że czerwona nitka na prawej ręce to oznaka kabały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna