Dziwna sygnalizacja. Zielone światło mają jednocześnie kierowcy i piesi?

- Dobrze, że nie doszło tam jeszcze do wypadku.- twierdzi Bogusław Korbut.

Problem z niewłaściwie działającą sygnalizacją pan Bogusław zgłosił redaktorowi dyżurnemu "Gazety Współczesnej". Chodzi o światła na skrzyżowaniu ulic Branickiego i Ciołkowskiego w Białymstoku. Z tłumaczeń pana Bogusława wynikało, że kierowcy jadący ul. Branickiego od strony centrum i skręcający z pasa przeznaczonego tylko do skrętu w prawo mają zielone światło równocześnie z pieszymi przechodzącymi przez Ciołkowskiego.

Postanowiliśmy to sprawdzić. Pojechaliśmy na miejsce, żeby zaobserwować ruch na skrzyżowaniu.

Skomplikowana sytuacja

Rzeczywiście, przy pasie przeznaczonym tylko do skrętu w prawo w ul. Ciołkowskiego (w kierunku ul. Mickiewicza) na sygnalizatorze zapala się światło zielone w momencie, w którym zielone mają też piesi na Ciołkowskiego.

Na sygnalizatorze przy tym pasie jest też lampa ze strzałką do warunkowego skrętu.
- Widząc zielone światło, a nie warunkową strzałkę, jako kierowca uważam, że mogę skręcać nie oglądając się na pieszych - twierdzi pan Bogusław. - Jako pieszy, który również ma zielone, mogę więc swobodnie przechodzić.

Światła działają prawidłowo

Nie byliśmy do końca pewni, czy sytuacja ta jest niewłaściwa. O komentarz poprosiliśmy więc policję.

- Wysłaliśmy na miejsce patrol, który sprawdził działanie świateł - mówi Kamil Sorko, oficer prasowy podlaskiej policji. - Funkcjonariusze stwierdzili, że sygnalizacja działa prawidłowo.

Oficer wytłumaczył, że sygnalizator stojący przy pasie przeznaczonym do skrętu w prawo, nie dotyczy tylko tego pasa. - Światła te dotyczą kierowców jadących również prosto - wyjaśnia. - Sygnalizator ustawiono tam, aby ułatwić kierowcom obserwowanie świateł.

Sygnalizatory dodatkowo zawieszone są nad każdym pasem jezdni. Pewnie dlatego pan Bogusław błędnie uznał, iż sygnalizator po prawej stronie dotyczy jedynie pasa przeznaczonego do skrętu.

- W podobnych sytuacjach należy pamiętać, że pierwszeństwo należy do pieszych, którzy mają zielone światło - tłumaczy Kamil Sorko, z podlaskiej policji.