- Gramy u siebie, więc powinniśmy takie spotkania wygrywać, ale wiemy jakie są atuty naszego najbliższego rywala - mówi trener Żółto-Czerwonych Maciej Stolarczyk. - Stal jest bardzo niewygodnym przeciwnikiem, o czym przekonał się mistrz Polski Lech Poznań, a poza tym także Cracovia, Górnik Zabrze, a ostatnio Śląsk Wrocław - dodaje.
Rzeczywiście, mielczanie, których chyba nikt przed sezonem nie typował na czołówkę tabeli, radzą sobie jak na razie bardzo dobrze i z dorobkiem 13 punktów są wysoko w ligowej tabeli.
- Bardzo groźny jest Hamulić, który strzelił kilka goli. Motorami napędowymi drugiej linii są Wlazło i Domański - charakteryzuje najbliższego rywala szkoleniowiec Jagiellonii. - Mielczanie starają się budować akcje, nie panikują, co widać w ich poczynaniach, wykorzystując Hamulicia i napastników - dodaje.
Stolarczyk podkreśla też wkład pracującego w Mielcu od ponad roku opiekuna podkarpackiej ekipy Adama Majewskiego.
- Trener stworzył odpowiedni klimat w Mielcu. Dzięki jego osobie zespół poradził sobie z kryzysami, a konsekwencja w działaniu przynosi efekty - przekonuje szkoleniowiec białostoczan. - Nasi rywale chcą grać ofensywnie i mam nadzieję, że tak samo to będzie wyglądało w poniedziałek. Spodziewam się ciekawego, ofensywnego meczu - dorzuca.
Żółto-Czerwoni zgromadzili dotąd cztery punkty mniej niż ich najbliższy przeciwnik. Co prawda piłkarze ze stolicy Podlasia nie przegrali czterech, a wliczając pucharową potyczkę w Opolu z Odrą nawet pięciu spotkań z rzędu, ale niewielka to pociecha, bo mają mają kłopoty z wygrywaniem, a remisami daleko się nie zajedzie.
Na dodatek forma zaprezentowana przez Żółto-Czerwonych w starciach w Opolu (1:0 po dogrywce)i w Lubinie z Zagłębiem (1:1) daleka była od ideału.
- Nie zaprezentowaliśmy się najlepiej w ostatnich meczach, ale dla mnie najważniejsze było, by awansować do następnej rundy w Pucharze Polski i mając słabszy dzień zapunktować w Lubinie - przyznaje opiekun podlaskiej drużyny. - Zawodnicy codziennie pytają mnie, co mamy zrobić, aby wygrać. Dokonamy tego, kiedy każdy zaprezentuje swój poziom i potencjał, który mamy w szatni. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości - deklaruje.
W porównaniu z meczem z Miedziowymi, do kadry Jagiellonii wraca po pauzie za żółte kartki rumuński obrońca Bogdan Tiru. Wciąż do gry nie są za to gotowi leczący kontuzje Mateusz Skrzypczak, Bartłomiej Wdowik i Andrzej Trubeha. Kacper Tabiś po ciężkim urazie nie wystąpi już do końca rundy jesiennej.
Być może białostoccy kibice doczekają się występu Tomasza Kupisza, który wraca do Białegostoku po dziewięcioletniej przerwie i występach we Włoszech. 32-letni pomocnik ma wzmocnić rywalizację na skrzydłach, szczególnie na prawej stronie.
- Liczymy, że Tomek swoim doświadczeniem pomoże nam w osiągnięciu celów - zaznacza Stolarczyk.
Białostoczanie muszą się zmierzyć z ogromną odpowiedzialnością, bo balansują na granicy strefy spadkowej i bardzo potrzebują regularnego zwyciężania, by się od niej oddalić.
- W tej chwili najważniejszą jest konsekwencja w działaniu. Jeżeli będziemy ją utrzymywali, to w końcu te wygrane przyjdą - kończy trener Żółto-Czerwonych.
Poniedziałkowy mecz przy Słonecznej rozpocznie się o godz. 19. Poprowadzi go krakowski arbiter Tomasz Musiał. Transmisja w stacji Canal + Sport.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?