MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraliga: Sensacja w Krakowie, finał w Aleksandrowie Łódzkim!

Filip Bares
Opracowanie:
epa/pap
Ostatnia kolejka Ekstraligi przyniosła wręcz sensacyjne rozstrzygnięcia. Liderujące dotychczas w tabeli Ogniwo Sopot przegrało w Krakowie z tamtejszą Juvenią i sensacyjnie straciło pierwsze miejsce w tabeli, a co za tym idzie możliwość rozgrywania finału na swoim stadionie. Mecz o złoto odbędzie się w Aleksandrowie Łódzkim, bo tamtejsze Budo 2011 zrobiło „swoje” i wygrało na wyjeździe z Lechią Gdańsk, w ostatniej chwili wyprzedzając Ogniwo.

Sensacja w Krakowie, niesamowity zryw „Smoków”

Przed tą kolejką sytuacja w tabeli była jasna. Ogniwo musiało wygrać z Juvenią, nieważne w jakim stosunku, żeby nie musieć oglądać się na Budo 2011 i utrzymać prowadzenie w tabeli, a co za tym idzie rozegrać wielki finał Ekstraligi na swoim stadionie. Ekipa z Trójmiasta była zresztą pewna swego, bo już w tej rundzie zdołało wygrać z krakowską ekipą.

Zaczęło się zgodnie z przewidywaniami, bo w pierwszej połowie rzut karny wykorzystał Wojciech Piotrowicz, natomiast tuż przed końcem pierwszych 40 minut przyłożenie zaliczył Vaha Halaifonua i do przerwy goście prowadzili 8:0. Po przerwie zresztą podopieczni Karola Czyża dołożyli szybko dziesięć „oczek”. Najpierw Mateusz Plichta zameldował się w polu punktowym Juvenii. Podwyższenie wykorzystał Piotrowicz, a chwilę później kopacz Ogniwa ponownie trafił między słupy po rzucie karnym i zrobiło się już 18:0.

W 55. minucie Juvenia ruszyła do ataku i po przyłożeniach Patryka Sakwy i Artura Fursenki zdołali odrobić nieco strat. Podobnie jak w meczu z Orkanem, także i tutaj podopieczni Konrada Jarosza w drugich 40 minutach zagrali zdecydowanie lepiej niż w pierwszej połowie, jednak tym razem, sensacyjnie, okazali się również skuteczniejsi! Co prawda sopocianie, a konkretnie Zeszutek zameldował się w polu punktowym Juvenii, ale krakowianie także odpowiedzieli tym samym i na tablicy wyników pojawił się rezultat 23:19 dla Ogniwa. Nadal jednak przyjezdni mieli w miarę komfortową sytuację, bo wystarczyło tylko utrzymać wynik i szykować się do finału w Sopocie.

Ogniwo musiało jednak kończyć mecz w osłabieniu po żółtej kartce dla Kachy Kawtaradze. Juvenia tymczasem kolejne karne pod polem punktowym rywala zamieniała na młyny, wyraźnie pchając mistrzów Polski. Kiedy po raz trzeci sopocianie w nieprzepisowy sposób próbowali zatrzymać napór rywali, sędzia Tomasz Stępień musiał podyktować karne przyłożenie! To oznaczało, że Juvenia wygrała to spotkanie 26:23, pozbawiając sopocian możliwości gry o złoto na własnym boisku.

Budo 2011 wskakuje na pozycję lidera

Wpadkę Ogniwa, z lekkim wyprzedzeniem, wykorzystali gracze Budo 2011. Drużyna z Aleksandrowa Łódzkiego swój mecz rozgrywała w sobotę w Gdańsku, gdzie przyszło jej rywalizować z tamtejszą Lechią. Co prawda „Lwy” nie miały już szans na grę o medale, ale przed własną publicznością wysoko zawiesiły poprzeczkę.

Pierwszą połowę lepiej zaczęli gospodarze, bo po akcji Mateusza Kolasa i podwyższeniu Pawła Boczulaka wyszli na prowadzenie 7:0, ale potem do głosu doszedł zespół z Aleksandrowa Łódzkiego. Najpierw wyrównał, a potem trzykrotnie jeszcze meldował się w polu punktowym Lechii. Zespół z Trójmiasta miał jednak szczęście, bo goście mieli kłopoty z kopaniem i tylko raz w całych 40 minutach udało im się trafić między słupy z podwyższenia.

W drugiej części gry oglądaliśmy bardzo ciekawe widowisko, w którym obie drużyny zafundowały kibicom sporo ofensywnej gry i kolejne przyłożenia. Lechia zaliczyła aż cztery przyłożenia, ale ostatecznie nie wystarczyły one, by pokonać Budo 2011. W zespole przyjezdnych po dwa przyłożenia zaliczyli Witalij Kramarenko i Fili Lomani, po jednym Patrych Chain, Toma Mchedlidze i Maciej Orłowski, dzięki czemu wygrali ten mecz 50:33. Dzień później, jak się okazało, ta wygrana za pięć punktów dała im pozycję lidera tabeli i wielki finał w Aleksandrowie Łódzkim, co z pewnością należy uznać za niespodziankę, szczególnie patrząc na to, jak układały się ostatnie spotkania.

W ostatnim meczu tej kolejki Orkan Sochaczew zdemolował u siebie Pogoń Siedlce 96:10 i to podopieczni Macieja Brażuka zagrają w meczu o brązowy medal na własnym stadionie. Ich przeciwnikami będą Edach Budowlani Lublin, którzy otrzymają walkower za mecz 18. kolejki. Ich przeciwnicy – zespół Posnanii odwołał swój przyjazd. Tym samym w małym finale spotkają się dwa zespoły, które w tej rundzie stoczyły już ze sobą fantastyczny pojedynek. Orkan pokonał wówczas Budowlanych na własnym boisku 28:19, choć do 62. minuty przegrywał 0:19! Mecz o trzecie miejsce zapowiada się więc niezwykle emocjonująco!

Finał Ekstraligi zostanie rozegrany w niedzielę 11 czerwca o 18:30 w Aleksandrowie Łódzki, a transmisję z tego meczu będzie można oglądać w TVP Sport. Mecz o trzecie miejsce odbędzie się w Sochaczewie w ten sam weekend. Jego dokładną datę poznamy w najbliższych dniach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek rozstaje się z trenerem!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna