Czarny scenariusz nie sprawdził się. Wizja tego, że od 1 września mieszkańcy małych miejscowości wokół Ełku pozostaną bez komunikacji, oddaliła się. Przynajmniej na razie.
O sprawie pisaliśmy wczoraj. Przedstawiciele Warbusa 31 sierpnia chcieli wypowiedzieć gminie umowę o realizowaniu transportu na jej terenie. Grozili, że jeżeli nie dojdzie do porozumienia, to będą domagali się odszkodowania. Firma nie chciała dalej ponosić kosztów związanych z ulgami na przejazdy dla emerytów, rencistów, uczniów i studentów. Wczoraj niespodziewanie kierownictwo Warbusa wycofało się z tych zapowiedzi.
- Udało nam się dojść z władzami gminy do porozumienia - mówi Paweł Szymonik, wiceprezes Warbusa. - Nie zawiesimy naszych przejazdów.
Przypomnijmy, że autobusy Warbusa docierają do prawie wszystkich miejscowości na terenie gminy. Z takiego obrotu sprawy najbardziej cieszą się sami zainteresowani, czyli ludzie, którzy korzystają z usług Warbusa.
- To świetna informacja - mówi Marta Iwaszko z Chełch. - Bez tych połączeń musiałabym korzystać z pojazdów PKS-u za każdym razem, kiedy chciałabym dostać się do Ełku i wrócić do domu. A PKS-y jeżdżą u nas bardzo rzadko.
Antoni Polkowski, wójt gminy Ełk, twierdzi, że spodziewał się takiego obrotu sprawy, ponieważ prawo stoi po jego stronie.
- Umowa z Warbusem jest ważna jeszcze przez 6,5 roku - mówi Antoni Polkowski. - Jeśli firma chciałaby się z niej wycofać, musiałaby płacić duże pieniądze za zerwanie kontraktu.
Wójt twierdzi, że roszczenia przewoźnika do 200 tys. zł za ulgi na biletach są nieuzasadnione.
- Takie były warunki przetargu - mówi wójt. - Rozumiem, że firma traci na tym pieniądze. Tym bardziej, że ceny paliwa przez pół roku bardzo wzrosły. Nie możemy jednak ponosić kosztów światowej koniunktury na ropę.
- Inaczej interpretujemy zapisy o tych ulgach - mówi Paweł Szymonik. - Będziemy dochodzić swoich racji w sądzie. Na razie ulgi będziemy respektować. Umowę z gminą mamy jeszcze na 6,5 roku i chcemy ją przedłużyć.
Sytuacja nie jest jednak do końca jasna. Wójt Antoni Polkowski cały czas powtarza, że prowadzi rozmowy z różnymi przewoźnikami. Jak się dowiedzieliśmy, jego zastępca ma się spotkać z Michałem Rubczewskim, dyrektorem Miejskiego Zakładu Komunikacji.
- Złożyliśmy wójtowi konkretną ofertę i czekamy na reakcję z jego strony - mówi Michał Rubczewski. - Mogę zapewnić, że gmina nie zapłaci za nasze usługi drożej, niż płaci teraz Warbusowi.
- Nie jest ważne, kto ten transport będzie realizował - mówi Antoni Polkowski. - Najistotniejsze jest to, żeby ludzie mogli na czas dostać się do pracy, a dzieci od września do szkoły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?