Przejście przez Plac Inwalidów przy ul. Fabrycznej władze miasta wspólnie ze spółką "Lech" próbowały ograniczyć już wcześniej. Teren ogrodzono siatką. Ludzie zrobili sobie jednak w niej niewielkie dziury i przejście wciąż było możliwe.
Wszystko zmieniło się dziś, kiedy pojawili się robotnicy i zaczęli stawiać duży, żelazny płot od strony Alei Piłsudskiego. Przechodnie nie kryli oburzenia: - Jak to przejścia nie będzie? - pytała starsza pani z zakupami. - To ja teraz na zakupy wycieczki naokoło będę musiała robić? - To skandal - wtórował jej pan z rowerem - jak w obozie nas zamykają!
Ruch w newralgicznym miejscu odbywał się do ostatniej chwili. Gdy przejście całkowicie zamknięto, wśród osłupiałych białostoczan dominowało jedno pytanie: Dlaczego nikt nas nie pytał o zdanie?
- Mieszkam w okolicy od lat - powiedział nam pani Agata Dołęgowska, którą zamknięte przejście zaskoczyło podczas robienia zakupów. - Zawsze z przyjemnością korzystałam z ryneczku, a teraz gdzie pójdę? Przy Piłsudskiego jest kilka sklepów, ale są znacznie droższe.
- Wspólnie z władzami miasta postanowiliśmy całkowicie ograniczyć ruch w obrębie placu przy Fabrycznej - powiedział Janusz Szymczukiewicz, prezes Spółki Lech. - Metalowe ogrodzenie stanie zarówno od Piłsudskiego, jak i Jurowieckiej. Jednym z powodów jest fatalny stan mostku nad rzeką Białą, który zagrażał bezpieczeństwu przechodniów.
Jak wiadomo miasto zamierza ponownie wystawić na przetarg plac przy ul. Fabrycznej. - Nie chcemy by przyszły inwestor oglądał nielegalny handel na placu - powiedział prezes Szymczukiewicz.
- Nie damy się tak traktować, płot długo nie postoi! - mówili tymczasem rozgoryczeni przechodnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?