Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fachowcy popełnili błąd

(hel)
Rodzice Adrianka mówią, że chłopiec czuje się dobrze. Na jego ciele pozostały po tamtym zdarzeniu blizny.
Rodzice Adrianka mówią, że chłopiec czuje się dobrze. Na jego ciele pozostały po tamtym zdarzeniu blizny. Archiwum
Suwałki. Rok więzienia w zawieszeniu na cztery - taki wyrok usłyszał Józef K., właściciel warsztatu samochodowego, w którym doszło do wybuchu gazu. Drugi mechanik zaś dostał dwa lata próby.

To finał sprawy sprzed niemal dwóch lat. Mieszkanka Krasnopola pojechała z ośmioletnim synem na zakupy do Sejn. Tam okazało się, że są jakieś problemy z instalacją gazową w aucie. Kobieta w zaawansowanej wówczas ciąży zajechała do jednego z warsztatów i poprosiła właściciela, aby usunął usterkę.

Fachowcy uznali, że trzeba wymienić zawór i zabrali się do pracy. Poszkodowana czekała z dzieckiem w reperowanym aucie. Po kilku minutach znajdujący się w środku poczuli woń gazu, a ułamek sekundy później doszło do wybuchu. Siedząca za kierownicą pani Katarzyna rzuciła się chłopcu na ratunek, wyciągnęła go z płonącego auta. Gdyby nie to, skutki bezmyślności mechaników mogłyby być jeszcze tragiczniejsze.

Adrianek z ciężkimi obrażeniami ciała - poparzoną głową, czołem, klatką piersiową i rączkami trafił do suwalskiego szpitala, gdzie przebywał przez kilkanaście dni. Później leczenie kontynuował w domu.

Wyjaśnieniem sprawy natomiast zajęły się organy ścigania.
Śledztwo pozwoliło ustalić, że winę za zaistniałą sytuację ponoszą mechanicy. Choć posiadali stosowne uprawnienia do wykonywania tego typu napraw, to - w trakcie prac - w samochodzie nie powinno być nikogo.

- Mechanicy, co potwierdzili biegli, narażali zdrowie dziecka i jego matki na niebezpieczeństwo - informował Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury.

I pod takim zarzutem obaj stanęli przed sejneńskim sądem, który skazał ich nie tylko na kary więzienia w zawieszeniu, ale też nakazał zapłacić na rzecz poszkodowanego dziecka po 5 tysięcy zł nawiązki.

Rodzice Adriana nie chcą komentować orzeczenia sadu. Jest ono jeszcze nieprawomocne. Każdej ze stron - prokuraturze i oskarżonym - przysługuje złożenie apelacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna