Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Falowanie i spadanie w Łyskach

Redakcja
4 sierpnia 2004. W podbiałostockich Łyskach atmosfera wielkiego święta. Niewielka wioska leżąca w gminie Choroszcz przy ruchliwej drodze łączącej Białystok ze stolicą kraju uroczyście wita IV ligę. Miejscowi 15 lat temu zaczynali w B klasie, dziś grają z rezerwami drugoligowej Jagiellonii. Na trybunach zasiada m.in. senator Krzysztof Jurgiel, gminni notable, przygrywa orkiestra. Gospodarze przegrywają 1:3, ale wraz z kilkusetosobową publicznością bawią się do nocy na festynie. Sielanka.

17 października 2004. Łyski. Zimno, zacinający deszcz. Kilkadziesiąt osób ogląda jak Trak Victoria taplając się w błocie przegrywa trzeci raz z rzędu. Tym razem 1:2 z sąsiadami w tabeli - Pomorzanką Sejny. Trak okupuje przedostatnie miejsce - zagrożone degradacją. Zespół prowadzi czwarty już trener w tym sezonie - Tomasz Buffi. Do końca jesieni zostały 4 mecze i małe szanse na poprawę sytuacji.
Trak jak pogoda
Sytuacja Traka przypomina słotną pogodę pogarszającą się z każdym dniem. Zespół osuwa się w tabeli, rywale przyjeżdżają i wracają z kompletem punktów pomstując głośno na fatalną murawę i ciasne, malutkie boisko. Padają kąśliwe uwagi o poziomie organizacyjnym, porównania do "wiejskiej ligi".
"Gwiazdki" kręcą nosem
- A niech oni nie narzekają! - złości się Ryszard Andrzejewski, prezes klubu. - Zawodnicy z takich Sejn mówili, że są mile zaskoczeni. U nich boisko jest gorsze, a nikt nie robi nagonki. Tylko trener Jerzy Bołtuć i "lokalne gwiazdki" kręcą nosem.
Prezes przyznaje jednak, że z boiskiem coś trzeba zrobić. Deklaruje, że wyrówna je i dosieje trawy.
- Ale powiększyć go już nie można - rozkłada bezradnie ręce. - Myślałem o przeprowadzce do Choroszczy na większe boisko, ale tam będzie duży problem z szatniami. To lepiej zostać tutaj - ludzie się z nami zżyli.
Czterech trenerów
Od lat zespół Traka prowadził trener Zbigniew Koroś. Debiutował z nim w IV lidze - przynajmniej oficjalnie. Nieoficjalnie - zespołem w lipcu i sierpniu od zawsze rządzili piłkarze (Koroś pracował w czasie wakacji na koloniach). W tym roku był to Marek Stasieluk. Napastnik Traka ustąpił miejsca jednak nie Korosiowi, a Piotrowi Zielińskiemu, który doprowadził do sierpniowych zwycięstw z Olimpią Zambrów i Spartą Augustów. W Łyskach zapanowała euforia, ale dobra passa szybko się skończyła. Po domowej porażce z Cresovią (Trak przegrał 3:4 prowadząc 3:0) trener zrezygnował. Zastąpił go eks-trzecioligowiec z Mlekovity Tomasz Buffi, ale seria porażek trwa dalej.
Druga strona medalu
...to słaba kadra. Zespół przed IV ligą wzmocnił się tylko Buffim, dla którego Łyski to piłkarska emerytura i uzdolnionym Grzegorzem Pieczywkiem, wychowankiem Jagiellonii uchodzącym za jeden z większych talentów tej ligi.
- Adam Rećko, Marek Stasieluk czy Robert Bagnowski byli gwiazdami, ale w okręgówce - oceniał Andrzejewski. - Przepracujemy zimę, wiosną będzie weselej.
Trwa jednak ponura jesień. Trak czekają jeszcze 4 mecze: domowe z liderującym Turem i 3 wyjazdy.
- Nie możemy spaść. Zimą się pozbieramy. Nie po to tyle lat tak pracowaliśmy... - kończy z nadzieją w głosie prezes czwartoligowca z Łysek.
Przemysław Sarosiek

Ryszard Andrzejewski (prezes Trak Victoria Klepacze): Do końca rundy nie będę już zmieniał trenera. Buffi w ostatnim meczu nie trafił ze składem i będziemy musieli trochę się w to wtrącić. Przegrywamy pechowo - jedną bramką, gra nam całkiem "siadła". W 4 meczach musimy zdobyć 3 punkty, a potem poszukamy wzmocnień i nowego trenera. Wiosną na pewno odrobimy straty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna