- Ludzie robili sobie z nami zdjęcia i prosili o autografy - śmieje się Robert Domitrz z Łomży po powrocie z prawie tygodniowej wyprawy na słynny tor Hungaroring, gdzie w sobotę Robert Kubica rywalizował z najlepszymi kierowcami świata.
Limuzyną do sukcesu
Pomysł zrodził się w głowie pracownika firmy finansowej pół roku temu. Przygotowania ostro przyspieszały w miarę zbliżania się terminu Grand Prix Węgier na trudnym torze w pobliżu Budapesztu.
- Najdumniejszy byłem z idei, aby wybrać się wspólnie limuzyną - mówi inicjator wyprawy, który rok temu z czwórką kolegów był na zawodach Formuły 1. - Chcieliśmy jako łomżyniacy wyróżnić się z ponad 40 tysięcy polskich kibiców.
Na oklejony wielkimi literami samochód zwracali uwagę nie tylko przygodnie spotkani ludzie. Stacje telewizyjne również przekazały w relacjach z wyścigu obraz długiej, jasnej i eleganckiej limuzyny z czerwonym napisem KUBICA.
- Spotkała nas mama Roberta, Anna i też chciała mieć pamiątkowe zdjęcie - opowiada z dumą Robert Domitrz. - Potem tak nas polubiła, że tańczyła z nami.
Wówczas łomżyniacy dowiedzieli się, że zabrała na węgierski tor Roberta, gdy miał zaledwie 12 lat. Właśnie w 1997 roku chłopiec oglądał pierwszy raz w życiu wyścigi Formuły 1 na własne oczy. Tak jak wielu kibiców, którzy przyjechali z całej Europy kibicować mistrzowi. Tutaj dwa lata temu Robert Kubica debiutował w zespole BMW.
- "Pędzi, pędzi bolid niczym błyskawica. Hej, hej! Beemwica, a w środku Kubica" - nuci wierny kibic. - Śpiewaliśmy również, że "Robert Kubica najlepszy w świecie jest", ale jednak trochę żal, że nie stanął na podium...
Na torze F1 i w aquaparku
Wyjeżdżali na Węgry w minioną środę, a już w czwartek weszli na tor, aby zwiedzić tzw. pitstopy. Stanowiska mechaników, gdzie podczas wyścigu zmienia się w kilka sekund opony i dolewa paliwa budziły zrozumiały podziw. W piątek po południu kibicowali Kubicy na treningu. Sobota to kwalifikacje do wyścigu, czyli walka o pole position. A w niedzielę wyścig. Wprawdzie liczący ponad 4 km tor Kubica okrążył 70 razy, ale przyjechał dopiero na ósmym miejscu.
- Siedzieliśmy blisko i widzieliśmy, że samochód był fatalnie przygotowany - tłumaczy Domitrz. - Ale i za rok będziemy kibicować naszemu rodakowi!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?