Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fan Club Łomża z Robertem Kubicą (zdjęcia)

Mirosław R. Derewońko [email protected]
Przy dedykowanej Robertowi Kubicy limuzynie z dziewięcioma pomysłowymi łomżyniakami spotkała się Anna, mama słynnego rajdowca. - Myślałam, że może to mój syn jedzie nią na Hungaroring - opowiadała.
Przy dedykowanej Robertowi Kubicy limuzynie z dziewięcioma pomysłowymi łomżyniakami spotkała się Anna, mama słynnego rajdowca. - Myślałam, że może to mój syn jedzie nią na Hungaroring - opowiadała. Robertr Domitrz
Łomża/Budapeszt. Łomżanie pokonali 1700 km, aby wesprzeć najszybszego Polaka podczas wyścigu Formuły 1 na Węgrzech. Luksusowa limuzyna, którą jechali, zwróciła uwagę nawet mamy rajdowca.
Pozegnanie z Austriakami, którzy śpiewali "Robert Kubica naszym przyjacielem jest!".

Łomżyńscy fani Kubicy

- Ludzie robili sobie z nami zdjęcia i prosili o autografy - śmieje się Robert Domitrz z Łomży po powrocie z prawie tygodniowej wyprawy na słynny tor Hungaroring, gdzie w sobotę Robert Kubica rywalizował z najlepszymi kierowcami świata.

Limuzyną do sukcesu
Pomysł zrodził się w głowie pracownika firmy finansowej pół roku temu. Przygotowania ostro przyspieszały w miarę zbliżania się terminu Grand Prix Węgier na trudnym torze w pobliżu Budapesztu.

- Najdumniejszy byłem z idei, aby wybrać się wspólnie limuzyną - mówi inicjator wyprawy, który rok temu z czwórką kolegów był na zawodach Formuły 1. - Chcieliśmy jako łomżyniacy wyróżnić się z ponad 40 tysięcy polskich kibiców.
Na oklejony wielkimi literami samochód zwracali uwagę nie tylko przygodnie spotkani ludzie. Stacje telewizyjne również przekazały w relacjach z wyścigu obraz długiej, jasnej i eleganckiej limuzyny z czerwonym napisem KUBICA.

- Spotkała nas mama Roberta, Anna i też chciała mieć pamiątkowe zdjęcie - opowiada z dumą Robert Domitrz. - Potem tak nas polubiła, że tańczyła z nami.

Wówczas łomżyniacy dowiedzieli się, że zabrała na węgierski tor Roberta, gdy miał zaledwie 12 lat. Właśnie w 1997 roku chłopiec oglądał pierwszy raz w życiu wyścigi Formuły 1 na własne oczy. Tak jak wielu kibiców, którzy przyjechali z całej Europy kibicować mistrzowi. Tutaj dwa lata temu Robert Kubica debiutował w zespole BMW.

- "Pędzi, pędzi bolid niczym błyskawica. Hej, hej! Beemwica, a w środku Kubica" - nuci wierny kibic. - Śpiewaliśmy również, że "Robert Kubica najlepszy w świecie jest", ale jednak trochę żal, że nie stanął na podium...

Na torze F1 i w aquaparku
Wyjeżdżali na Węgry w minioną środę, a już w czwartek weszli na tor, aby zwiedzić tzw. pitstopy. Stanowiska mechaników, gdzie podczas wyścigu zmienia się w kilka sekund opony i dolewa paliwa budziły zrozumiały podziw. W piątek po południu kibicowali Kubicy na treningu. Sobota to kwalifikacje do wyścigu, czyli walka o pole position. A w niedzielę wyścig. Wprawdzie liczący ponad 4 km tor Kubica okrążył 70 razy, ale przyjechał dopiero na ósmym miejscu.

- Siedzieliśmy blisko i widzieliśmy, że samochód był fatalnie przygotowany - tłumaczy Domitrz. - Ale i za rok będziemy kibicować naszemu rodakowi!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna