Funkcjonariusze z wydziału patrolowo-interwencyjnego mieli pobierać pieniądze za dodatkowe patrole w rejonach miasta szczególnie zagrożonych rasistowskimi atakami i nie wywiązywać się z tych obowiązków. Proceder miał trwać dwa lata.
- Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyło Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji - mówi Adam Kozub z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, która prowadzi postępowanie. - Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów. Śledztwo zostało przedłużone do 23 października.
Pokrzywdzona jest Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku. To ona bowiem przeznaczyła dodatkowe pieniądze na patrole, które miały zmniejszyć skalę rosnącej w mieście przestępczości wobec osób obcej narodowości w latach 2011-2012.
Kilka tysięcy złotych zostało jednak wyrzuconych w błoto. Podjęte działania nie przyniosły bowiem efektów, a w Białymstoku doszło do eskalacji rasistowskich ataków. Pod koniec maja br. na osiedlu Leśna Dolina ktoś podpalił drzwi mieszkań wynajmowanych przez czeczeńskie rodziny. Później nieznani sprawcy podłożyli ogień pod mieszkaniem polsko-hinduskiego małżeństwa. Właśnie to - zdaniem "Rzeczpospolitej", która ujawniła sprawę - wzbudziło podejrzenia Biura Spraw Wewnętrznych KGP.
Po tegorocznych incydentach, na Leśnej Dolinie pojawiły się dodatkowe umundurowane i nieumundurowane patrole policji oraz straży miejskiej. Bezpieczeństwu mieszkańców mają również służyć dodatkowe kamery.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?