Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał Pucharu Polski: Jagiellona Futsal - Rekord Bielsko-Biała 1:1. Postawili się faworytowi zdobycie i trofeum wciąż jest sprawą otwartą

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Pierwszy mecz finału Pucharu Polski Jagiellonia Futsal - Rekord (1:1) był ciekawym widowiskiem
Pierwszy mecz finału Pucharu Polski Jagiellonia Futsal - Rekord (1:1) był ciekawym widowiskiem Urszula Łobaczewska
W pierwszym meczu finałowym Pucharu Polski Jagiellonia Futsal Białystok zremisowała z Rekordem Bielsko-Biała 1:1. Żółto-Czerwoni pokazali się bardzo dobrze na tle obrońcy trofeum i faworyta dwumeczu i przed rewanżem w hali rywala nie stoją na straconej pozycji.

Jagiellonia Futsal do finału przeszła jak burza. Oto jej droga pucharowa:

  • 1/32 finału: Gatta Zduńska Wola 18:1
  • 1/16 finału: LZS Dragon Bojano 10:3
  • 1/8 finału: Futsal Leszno 7:3
  • 1/4 finału: Futsal Świecie 6:2
  • 1/2 finału: Red Dragons Pniewy 2:1 i 4:3

W finałowym dwumeczu białostoczanom przyszło stawiać czoła najlepszej polskiej drużynie futsalowej. Na dodatek za kartki pauzować musiał czołowy strzelec Jagiellonii Cristian Neme. Brak Kolumbijczyka był potężnym osłabieniem, a na dodatek w 25. minucie czerwoną kartkę zobaczył inny fila Żółto-Czerwonych - Ukrainiec Ołeksandr Kołesnykow. Mimo tych przeciwności białostocki zespół nie pozwolił się zdominować i pokonać, za co należą mu się wielkie brawa.

Od początku optyczną przewagę miał Rekord, ale niewiele z niej wynikało. Kamil Dobreńko musiał błysnąć broniąc kilka strzałów z dystansu i to wszystko. Nasza drużyna była dużo bardziej konkretna. Sam na sam z bramkarzem z Bielska Białej byli Piotr Skiepko, Grzegorz Makal i Helver Tachack, ale Bartłomiej Nawrat był górą we wszystkich pojedynkach.

Jagiellonia - Rekord 1:1. Z porodówki na mecz

Kiedy w 25. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Kołesnykow, a przyjezdni w ciągu kilkudziesięciu sekund wykorzystali przewagę liczebną po golu Stefana Rakicia wydawało się, że jest to przełomowy moment meczu. Nic z tych rzeczy! Jagiellończycy nie załamali się i ruszyli do odrabiania strat.

Wyrównanie padło w 34. minucie. Grający trener Podlasian zaliczył ładną asystę, podając precyzyjnie do Makala, który znalazł się przed Nawratem i pokonał go strzałem przy słupku. Białostocka drużyna mogła wykonać kołyskę na cześć urodzonej w dniu meczu córki swego szkoleniowca - Zosi.

- Można powiedzieć, że na spotkanie przyjechałem prosto z porodówki - śmieje się Adrian Citko. - Po bramce dla Rekordu był trudny moment, ale cała drużyna stanęła na wysokości zadania i pokazała się z dobrej strony na tle tak mocnego rywala - dodaje.

Mimo okazji z obu stron wynik już się nie zmienił. Przed rewanżem własnej hali faworytem do zdobycia Pucharu Polski pozostaje Rekord, ale Jagiellonia pokazała, że jest w stanie nawiązać walkę z liderem ekstraklasy i nie można jej przekreślać.

- Szkoda, że na rewanż nie pojedzie Sasza Kołesnykow, zabraknie też mnie, a pod znakiem zapytania stoi występ Neme. W hali Rekordu będzie bardzo ciężko, ale jestem pewien, że nasz zespół zrobi wszystko, by wypaść jak najlepiej - kończy trener Citko.

Rewanż 3 maja w Bielsku Białej. Początek spotkania o godz. 18.

WYNIK
Jagiellonia Futsal Białystok - Rekord Bielsko-Biała 1:1 (0:0). Bramki: 0:1 - Stefan Rakić (26), 1:1 - Grzegorz Makal (34).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna