Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fortel prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. Stawką jest jego pensja, czyli 13 tys. zł brutto

Marta Gawina
Marta Gawina
Trwa proces prezydenta Tadeusza Truskolaskiego w sprawie jego pensji
Trwa proces prezydenta Tadeusza Truskolaskiego w sprawie jego pensji Anatol Chomicz
O przywrócenie takiej pensji walczy Tadeusz Truskolaski. Sąd przekonywał prezydenta Białegostoku i szefa rady miasta Mariusza Gromkę do zawarcia ugody. Szansą ma być nadzwyczajna sesja, na której znów pojawią się prezydenckie pobory. Czy radni PiS pójdą na rękę prezydentowi? Wątpliwe.

Możliwe, że nawet w tym tygodniu radni raz jeszcze będą głosować nas pensją Tadeusza Truskolaskiego. Chce znów zarabiać 13 tys. zł brutto. Projekt przygotował sam prezydent, zachęcony we wtorek przez sąd.

A sąd zachęcał przede wszystkim do ugody. Dlatego zanim rozpoczęło się przesłuchanie Tadeusza Truskolaskiego i Mariusza Gromki, przewodniczącego rady miasta, która obniżyła pensję prezydentowi, sędzia Tomasz Kałużny przypomniał, że na każdym etapie postępowania można szukać porozumienia.

- Porozumienie to wzajemne ustępstwa. Władza sądownicza nie uchyla się od rozstrzygnięć wyrokiem, ale władza lokalna ma możliwość sprostania wyzwaniom czasów, w jakich żyjemy. Porozumienie jest najbardziej wartościowym rozwiązaniem wszelkich konfliktów - mówił sędzia prowadzący sprawę.

Zobacz też: Zbiegniew Nikitorowicz szefem białostockiej PO. Wiceprezydent bierze się za rządy w partii

Prezydent, szef rady miasta i ich pełnomocnicy dostali dziesięć minut na negocjacje. Przez moment na sądowym korytarzu stali wszyscy razem. Potem każda ze stron rozmawiała już tylko w swoim gronie.

I jak można się było spodziewać, wielkich ustępstw nie było. Tadeusz Truskolaski nadal domaga się przywrócenia dawnego wynagrodzenia (to ok. 13 tys. zł brutto, teraz jest ok. 9 tys. zł) i odszkodowania. Przy czym mógłby zrezygnować z części tego ostatniego. Oczekuje jednocześnie szybkiego zwołania sesji rady miasta, która raz jeszcze zajęłaby się jego poborami.
Co na to Mariusz Gromko? - Projekt może wpłynąć w każdej chwili. Jeżeli pan prezydent złoży wniosek w sprawie nadzwyczajnej sesji, mam obowiązek ją zwołać w ciągu siedmiu dni - mówił przed sądem przewodniczący rady miasta.

Tadeusz Truskolaski taką furtkę wykorzystał. Jeszcze w trakcie rozprawy sądowej do biura rady miasta wpłynął projekt dotyczący wynagrodzenia. Chodzi o powrót do poprzedniego poziomu. Nadzwyczajna sesja może odbyć się jeszcze w tym tygodniu. Będzie szansą na zawarcie ugody między stronami. Trudno się jednak spodziewać, że zostanie ona wykorzystana.

Klub PiS, który zdecydował o obniżce poborów, ma w radzie większość. - A zmiana pensji nie nastąpiła z niechęci do pana prezydenta. Wynagrodzenie zostało obniżone z pewnych powodów. A te powody nie ustały. Cały czas są zastrzeżenia - przekonywał sąd Mariusz Gromko. Jego zeznania trwały blisko pięć godzin. Sędzia nawet kazał postawić krzesło przy mównicy, by Mariusz Gromko nie opadł z sił. Szef rady z udogodnienia nie skorzystał.

W jego zeznaniach nie brakowało powrotów do przeszłości, kiedy w radzie większość mieli ludzie prezydenta. Gromko mówił, że wtedy projekty PiS były lekceważone. Realizowano tylko nieliczne. Nie zgadzał się z tym prezydent. - A na czyj wniosek powstały ulice Drzymały i Niska? A jaka była moja opinia odnośnie skweru Marii i Lecha Kaczyńskich?- dopytywał Tadeusz Truskolaski.

Zobacz też: Protest podlaskich samorządowców na Stadionie Miejskim (zdjęcia, wideo)
Dyskusję między stronami wywołała też oferta inwestycyjna miasta, edukacja, zarządzanie miejskim stadionem i obsadzanie stanowisk w miejskiej radzie. Wiadomo bowiem, że w jej prezydium nie ma już przedstawiciela Komitetu Truskolaskiego. Jego radni nie szefują też miejskim komisjom.

A jaki jest stosunek radnych do prezydenta? - dopytywał sędzia. - Neutralny. Jedni darzą go mniejszą, inni większą sympatią. To naturalne - zapewniał Mariusz Gromko.
- Teraz sytuacja jest nadzwyczajnie ekstremalna jeśli chodzi o trudność współpracy - oceniał z kolei prezydent Tadeusz Truskolaski. Jego pensja została obniżona w październiku ubiegłego roku. Jak jednak ujawniła wtorkowa rozprawa, radni PiS rozmawiali na ten temat już od połowy 2015 roku. Który radny zaczął temat? Żadne nazwisko nie padło.

Sprawę pensji radni PiS poruszali kilka razy. W podjęciu decyzji pomogło stanowisko RIO, która utrzymała w mocy uchwałę radnych o nieudzieleniu absolutorium za niewykonanie budżetu 2015. - Ustaliliśmy, że wynagrodzenie będzie pośrodku widełek finansowych, w jakich możemy się poruszać - mówił Mariusz Gromko. W sądzie przypomniał, że od 2011 roku Tadeusz Truskolaski otrzymywał maksymalne kwoty, jakie może dostać prezydent miasta.

Wyrok może zapaść 5 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Fortel prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. Stawką jest jego pensja, czyli 13 tys. zł brutto - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna