Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrów Mazowiecka. Fotel nie masuje, a sprzedawca spakował manatki

Mieczyslaw Bubrzycki
Wiesław Kacpura marzył o takim fotelu
Wiesław Kacpura marzył o takim fotelu M. Bubrzycki
Wiesław Kacpura z Ostrowi Mazowieckiej marzył o fotelu do masażu. Potrzebne 3 tys. zł długo ciułał. Po kilku miesiącach od kupna fotel się zepsuł. Potem jeszcze raz i jeszcze raz. A firma, która go sprzedała, zniknęła z rynku

Od czasu do czasu po klatkach schodowych bloków roznoszą ulotki zapraszające na wyjazdy połączone z zakupami.

- To kosztuje niedrogo, zawsze można kupić coś ciekawego, a żadnego przymusu nie ma - mówi Wiesław Kacpura z Ostrowi Mazowieckiej.

Za taki wyjazd płaci się około 20 zł. W określonym czasie i miejscu podstawiany jest autokar, wsiadają do niego chętni i jadą np. do Mikołajek. Tam w restauracji uczestnikom wyjazdu podają obiad, a w międzyczasie pokazują wystawę przedmiotów, które mogą stać się przedmiotem pożądania. Organizatorzy demonstrują ich liczne zalety i podkreślają, że są one też niewiarygodnie tanie. I ludzie kupują. A jak ktoś nic nie kupi, to przywiozą go autokarem z powrotem w to samo miejsce.

Pan Wiesław nie ukrywa, że lubi jeździć na takie wycieczki. Ponieważ jest człowiekiem schorowanym, więc zamarzył mu się oferowany na jednym z takich wyjazdów fotel do masażu za jedyne 2990 zł z dwuletnią gwarancją. Fotel podłącza się do prądu, siada się i za pomocą pilota włącza określoną funkcję.

- Ciułałem na ten fotel dość długo i w końcu go kupiłem - wspomina pan Wiesław. - Do fotela dorzucili też gratis sporą patelnię.

To było w 2010 roku, fotel przywieźli zaraz na drugi dzień. Działał, więc pan Wiesław korzystał z niego przynajmniej raz dziennie. Twierdzi, że te masaże bardzo mu pomagają, spadł mu nawet poziom cukru we krwi.

Niestety, po kilku miesiącach fotel się zepsuł. Potem zepsuł się jeszcze raz i jeszcze raz. W pewnym momencie wymieniono fotel na nowy, a potem ten nowy na kolejny nowy.

- Nie było tak łatwo, bo w pewnym momencie powiatowy rzecznik konsumentów pomógł mi napisać pismo z żądaniem wymiany i to poskutkowało - mówi Wiesław Kacpura. - Drugie napisałem już sam wzorując się na tym pierwszym i też było skuteczne.

Obecnie pan Wiesław ma więc trzeci fotel, ale ten też był już raz naprawiany, a od kilku miesięcy znów nie działa, bo wysiadły niektóre funkcje. Teraz jest jednak poważny kłopot, bo w firmie, która robiła serwis, nikt już nie podnosi telefonu, bo prawdopodobnie jej już nie ma.

Poszliśmy śladem sprzedawcy foteli i okazało się, że firma znikła z rynku. Szczegóły znajdziesz w następnym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki