Siódmy zespół białoruskiej drugiej ligi wyszedł na boisko, jakby nie wiedział, co ma na nim robić. Nieporadność zawodników z Grodna w 2 i 10 minucie wykorzystał Dzidosław Żuberek. W 13 minucie trzecią bramkę dla Freskovity strzelił Arkadiusz Żaglewski.
Pachniało wielkim pogromem, ale z biegiem czasu goście zza wschodniej granicy zaczęli oswajać się ze sztuczną murawą obiektu na białostockim "mechaniaku". Biełkard przystąpił do ofensywy i kibice mogli obejrzeć ciekawe spotkanie.
Jeszcze przez przerwą Białorusini powinni odrobić przynajmniej część strat. Nie wykorzystali jednak dwóch sytuacji sam na sam z wysokomazowieckim bramkarzem. Na dodatek w 35 minucie Grzegorz Sandomierski obronił uderzenie z rzutu karnego.
Po przewie "jedenastkę" zmarnowała także Freskovita. Piłki do siatki nie potrafił skierować Żuberek. Co nie powiodło się popularnemu "Dzidkowi" udało się Grzegorzowi Jóźwiakowi, który ustalił wynik sparingu na 4:0.
- Był to pożyteczny sprawdzian. Mieliśmy okazję spotkać się z rywalem prezentującym inny styl od polskich zespołów. Biełkard próbował grać ofensywnie, pressingiem. Potrafiliśmy sobie jednak poradzić - mówi trener "mlecznych" Piotr Zajączkowski.
Freskovita Wysokie Mazowieckie - Biełkard Grodno 4:0 (3:0)
Bramki: 1:0 - Żuberek 2, 2:0 - Żuberek 10, 3:0 - Żaglewski 13, 4:0 - Jóźwiak 70.
Cały artykuł w papierowym wydaniu "Współczesnej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?