Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Galeria Arsenał - Historie o starości (zdjęcia)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Galeria Arsenał - Historie o starości
Galeria Arsenał - Historie o starości Jerzy Doroszkiewicz
Chcąc nie chcąc starość czeka każdego z nas. Do połowy września w, nomen omen, starej elektrowni można oglądać przekrojową wystawę oswajającą ten etap życia. Galeria Arsenał przygotowała wystawę "Historie o starości".

Chcąc nie chcąc starość czeka każdego z nas. Do połowy września w, nomen omen, starej elektrowni można oglądać przekrojową wystawę oswajającą ten etap życia.

Starość to taki temat, od którego najchętniej wszyscy uciekamy albo wkładamy ją do szuflady z lękami, niepokojami, strachami, obawami o bliskich którymi się opiekujemy - mówiła podczas oprowadzania po starej elektrowni Magdalena Godlewska-Siwerska, kuratorka wystawy. - Pomyślałam, że jak się bać - no to wspólnie. Zależało mi nie na ucieczce od trudnych problemów, ale pokazaniu starości jako kolejnego etapu życia.

Stąd na wystawie „Historie o starości” można przyjrzeć się interpretacjom tematu kilkunaściorga twórców wizualnych, zarówno tak uznanych jak Katarzyna Kozyra czy Jan Świdziński, ale też wywodzących się z Białegostoku jak Kobas Laksa, Marzanna Morozewicz czy Małgorzata Niedzielko. I to jej praca, wykonana zresztą z inspiracji kuratorki wystawy, podczas oprowadzania wzbudziła najwięcej emocji.

- Trochę czasu mi zajęło, żeby się zmierzyć z propozycją zrobienia „Hommage a Louise Bourgeois” - przyznała Niedzielko. - Jej „Dekonstrukcja ojca” zainspirowała mnie do stworzenia mojej własnej „Dekonstrukcji ojca”. To umieszczony w stalowej klatce swego rodzaju kostium nałożony na manekin. - Kiedy wprowadziłam się do domu, znalazłam całą stertę zużytej bielizny, którą dobra gospodyni zawsze odkłada i później używa do czyszczenia domu - opowiadała. - To było dosyć wzruszające znalezisko. Trzymałam ją przez wiele lat w worku z taką obawą, żeby ją wyrzucić. Ta realizacja pozwoliła mi pozbierać te wszystkie kawałki po dekonstrukcji i skonstruować, zatrzymać w jednym obiekcie jako rodzaj wspomnień. To także zmierzenie się z ojcem, ponieważ moje kontakty z nim nie były najlepsze. Tu też odnoszę się do sytuacji Louise Bourgeois. Gdyby ta praca powstawała dwa lata temu, pewnie wyglądałaby zupełnie inaczej, teraz podeszłam do niej łagodniej, z czułością. Bo ojciec Niedzielko zmarł dwa lata temu. - Te ubrania nie są jakoś tam pocięte, wszystkie są ze sobą - wyjaśniała ideę pracy. - Żeby to jakoś scalić kolorystycznie, zastosowałam zabieg wybielania. Przy okazji to było takie oczyszczenie, dezynfekcja, żeby ta praca była bardziej uniwersalna, a nie taka bardzo osobista.

Bardzo pozytywne emocje wzbudza zestaw powiększonych zdjęć legitymacyjnych zatytułowany „Kiedyś były czarne”. - Krystyna Piotrowska w swojej pracy wykorzystała portrety osób w większości mieszkających w Białymstoku, wiekowych, które zdecydowały się nam użyczyć swoich wizerunków z czasów, kiedy byli młodzi - mówiła Godlewska-Siwerska. - Praca „Kiedyś były czarne” tworzy wartość interaktywną, koncepcja artystki zadziałała. Ludzie ze zdjęć przyszli na wernisaż, stali się żywą tkanką tej wystawy.

- Chciałam mówić o starości poprzez młodość - przyznawała podczas oprowadzania Krystyna Piotrowska. - Ta praca powinna przypomnieć młodym ludziom, że ich matki, ojcowie, czy dziadkowie chwilę temu też byli młodzi i mieli plany na przyszłość. To praca o czasie, przemijaniu i o tym, co się wydarzy każdemu z nas. Bardzo intymnie ten sam temat potraktowała fotografka Marzanna Morozewicz tytułując swoje zdjęcia „Nieuchronne (Stąpanie)”.

Na wystawie nie brakuje filmów wideo. Jest sześciokanałowa instalacja Katarzyny Kozyry „Święto wiosny”, ale też siedmiominutowy filmik „Takie koty” białostoczanina Jana Szewczyka. - Ma estetykę rodzinnego filmu - wyjaśniał Szewczyk. - Narracja dźwiękowa to historia mojej babci, sprowokowana pytaniem - jak się poznała z moim dziadkiem. Powstała na studiach, rzadko wtedy bywałem w Białymstoku, a babcia zachorowała na Alzheimera. Zamiast historii o nieżyjącym dziadku, babcia bardzo szybko zmieniła narrację w opowieść o kocie, który odwiedza ją w ogrodzie. Dla mnie ten kot jest trochę takim przywołanym dziadkiem.

Wchodząc na wystawę, widzimy pracę Jana Świdzińskiego „Starość nie radość”. - Praca powstała, kiedy ojciec miał 82. lata - wspominała córka twórcy Natalia. -Umiał znaleźć radość z bycia w tym wieku, uważał, że wielu rzeczy już nie musi i to chyba jest przyjemność bycia osobą starszą.

Nic dodać, nic ująć.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Galeria Arsenał - Historie o starości (zdjęcia) - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna