Urzędnicy bielskiego magistratu wyliczyli, że najodpowiedniejsza byłaby podwyżka podatku o 3,75 proc. - To nie jest wygórowana propozycja, bo podyktowana koniecznością - zapewniał skarbnik miejski Janusz Panasiuk. - Nie wychodzimy poza wskaźnik inflacji, a Bielsk pozostaje nadal w środku stawki na liście stawek podatkowych na Podlasiu.
Skarbnik tłumaczył, że podatki muszą wzrosnąć, bo rośnie cena energii, a przez to wydatki samorządu. Argumentem okazały się też podwyżki urzędników i pracowników podległych im instytucji.
- Zatrudniamy w nich ok. 650 osób. Na skutek tegorocznych podwyżek płacowych wydatki z budżetu miasta wzrosły o 3 mln zł - mówił Panasiuk. - W Bielsku jest najniższe bezrobocie w województwie. Musimy mieć pieniądze na dalszy rozwój miasta - dodawał burmistrz Eugeniusz Berezowiec.
Radnych jednak nie przekonali.
- Zbliżamy się do ustalonych ustawowo stawek maksymalnych. A przecież nie jesteśmy metropolią - mówił radny Ignacy Grzybowski. - W tym roku było już wiele podwyżek. Oszczędźmy mieszkańcom kolejnej - apelował Kazimierz Leszczyński.
W efekcie rada zdecydowała się na podwyżkę wszystkich stawek podatku od nieruchomości o 2 proc.
Zwiększyła też o 10 zł opłatę za dziecko w przedszkolu - do 120 zł miesięcznie, wprowadzając zniżki dla najmniej zarabiających.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?