Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie jest córka aresztanta?

(jok)
Marek G. trafił do aresztu w Hajnówce. Teraz policjanci szukają jego córki
Marek G. trafił do aresztu w Hajnówce. Teraz policjanci szukają jego córki B. Maleszewska
Mierzynówka, Siemiatycze, Białystok. Podlaska policja i matka z kuratorami sądowymi szukają dziś pięcioletniej dziewczynki, ukrywanej do tej pory przez ojca. Historię Marka G., który miłość do dziecka przypłacił karą roku pozbawienia wolności, opisywaliśmy wczoraj.

Marek stawił się w Areszcie Śledczym w Hajnówce. Córki nie oddał matce, mimo wielu wyroków sądowych. Kobieta też jest zdeterminowana w walce o dziecko. Do Warszawy wyjechała dwa lata temu, z synem, ale wkrótce upomniała się i o córkę. Sąd przyznał jej prawo do opieki, ale Marek się z tym nie pogodził.

Rodzina pod lupą
- Nadal nie znamy miejsca pobytu dziewczynki - powiedział nam dziś po południu Romuald Leoniuk, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Siemiatyczach. - Nikt z rodziny nie udzielił nam informacji na ten temat.

Policjanci zapukali wczoraj do trzech domów: do dziadków dziewczynki, mieszkających w Mierzynówce (tam też mieszkał jej ojciec, zanim trafił do aresztu), do brata ojca w Siemiatyczach i dalszego kuzyna w Białymstoku.

- Wpadli o 6 rano. Trzech mężczyzn i policjantka, przeszukali wszystkie pomieszczenia, myślałem, że to napad - opowiada roztrzęsiony Marian M., kuzyn Marka G. - Żadnego nakazu nie mieli, tylko legitymacje. Czy to tak można?

- My chorzy ludzie, a oni po cywilnemu, tak nastraszyli - dodaje jego matka.

- To nie było przeszukanie, tylko tzw. lustracja pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych - prostuje Marta Rodzik z Zespołu Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Policjanci mówią, że przed wejściem spotkali matkę tego pana, wracającą z zakupami, sama ich zaprosiła do mieszkania. A Marian M. oprowadzał ich po pokojach, pokazując, że nie ma tam dziecka.

- Z tego, co wiem, nie było żadnych przeszukań. Po prostu odwiedziliśmy trzy domy, pytaliśmy o dziewczynkę - potwierdza Leoniuk. - Przeszukania na pewno nie było u jej dziadków. Dziadka policjanci zastali bowiem w oborze. Nie udzielił informacji o tym, gdzie ona przebywa.

O asystę prosiła matka
Policja nie może udzielać informacji, jakie jeszcze czynności zostaną przeprowadzone. Zostały one zakwalifikowane jako sprawa poszukiwawcza i umieszczone w specjalnym rejestrze, więc nawet jeśli na ślad dziecka wpadną policjanci z innych regionów Polski, dadzą znać siemiatyckim kolegom. Ci podejrzewają, że ktoś z rodziny ukrywa dziecko. Ale powstrzymują się od komentarzy.

- Nie oceniamy czy sąd postanowił słusznie czy nie. Jeżeli uprawniony podmiot występuje do nas o udzielenie asysty, to my jesteśmy zobowiązani to zrobić. I robimy - tłumaczy Leoniuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna