Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie jesteś mamusiu? Piję!

Rafał Bieńkowski [email protected]
Julia wyszła z wypadku ze złamaną nogą i ogólnymi obrażeniami. Przebywa w białostockim szpitalu, gdzie wczoraj odwiedziła ją ciocia.
Julia wyszła z wypadku ze złamaną nogą i ogólnymi obrażeniami. Przebywa w białostockim szpitalu, gdzie wczoraj odwiedziła ją ciocia. B. Maleszewska
Szczuczyn. Siedmioletnia Julia sama wyszła z domu, szukać mamy, która w tym czasie była na imprezie. Dziecko potrącił samochód. W mieszkaniu zostali sami jej dwaj bracia: roczny i pięcioletni. Czekali na powrót mamusi.

Tragedia rozegrała się niedzielnym popołudniem w Szczuczynie. Po godz. 18.00 dziewczynka wtargnęła na ruchliwą ulicę i potrącił ją samochód.

- Dostaliśmy anonimowy telefon, że na ul. Kilińskiego doszło do wypadku - mówi sierż. Joanna Kiluk z Komendy Powiatowej Policji w Grajewie. - Siedmioletnia dziewczynka została potrącona przez osobowe renault. Kierowca auta był trzeźwy.
Na miejscu wypadku pojawili się zaraz gapie. Wśród nich była kompletnie pijana matka dziewczynki. I tam zatrzymała ją policja.

Julia ze złamaną nogą i potłuczoną głową została odwieziona do Szpitala Ogólnego w Grajewie, a następnie do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Jak udało nam się dowiedzieć, życie dziewczynki nie jest zagrożone, ale rehabilitacja potrwa jeszcze kilka miesięcy.

Impreza ważniejsza niż dzieci

27-letnia mieszkanka Szczuczyna pozostawiła bez opieki, oprócz Julii, także dwóch synów - rocznego i 5-letniego. W chwili zatrzymania miała ponad 2 promile alkoholu.

- Dwójkę dzieci, które były w domu, nasi funkcjonariusze zastali siedzące na podłodze - ujawnia sierż. Joanna Kiluk.

Kobieta samotnie wychowywała trójkę dzieci. Według informacji uzyskanych w jednym z ośrodków pomocy społecznej ze Szczuczyna, nikt oficjalnie nie stwierdził, aby kobieta miała kiedykolwiek problemy z alkoholem. Pracownik socjalny systematycznie kontrolował warunki w jakich żyje rodzina. Niedzielne zdarzenie zaskoczyło wszystkich.

27-letnia matka noc spędziła w grajewskiej komendzie policji, gdzie trzeźwiała. Wczoraj została przesłuchana i zwolniono ją do domu. Próbowaliśmy z nią porozmawiać tuż po opuszczeniu komendy. Nie potrafiła jednak nic powiedzieć na swoją obronę.

Maluchy są już bezpieczne

Maluchy najpierw trafiły pod opiekę babci. Później zabrano je do rodziny zastępczej. Po opuszczeniu szpitala Julia dołączy do rodzeństwa. Tam będą oczekiwali na decyzję sądu rodzinnego i nieletnich, który zadecyduje o ich losie. Może też pozbawić matkę praw rodzicielskich. Chęć zaopiekowania się dziećmi wyraziła ich babcia.

- Kobieta będzie odpowiadała za narażenia dziecka na niebezpieczeństwo. Grozi jej od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności - mówi Ireneusz Gliniecki, komendant KPP w Grajewie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna