- To moją ukochana księżniczka - mówi z lekkim uśmiechem Ewa Goto-wicka. Karolinka urodziła się w 26. tygodniu ciąży. Ważyła 760 gramów. Teraz - 10 kg. Dziewczynka rośnie, ale jest bardzo ciężko chora. Na noc jest podłączana do respiratora. Ma czterokończynowe porażenie mózgowe. Nie przełyka śliny, musi być cały czas odsysana. Karmiona jest sondą. Nie ma mimiki twarzy, nie uśmiecha się, nie wydaje odgłosów.
- To jest chyba dla mnie najgorsze: nigdy nie powie do mnie mamo - przyznaje kobieta. Uważa, że Karolinka byłaby zdrowa, gdyby na czas wykonano jej cesarskie cięcie. Ale gdy leżąc na oddziale patologii ciąży Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku kilkukrotnie zgłaszała położnym nasilające się bóle porodowe, przez 4,5 godziny nie mogła się doprosić medyka. Kiedy w końcu zjawił się lekarz dyżurujący, poród był zaawansowany. Na cesarkę było za późno. Karolinka urodziła się w nocy z 4 na 5 czerwca 2015 r. bez bicia serca, nie oddychała. Była reanimowana.
W poniedziałek na ławie oskarżonych zasiadły trzy osoby: dr Kamil Z. oraz położne: Alicja Z. i Jolanta P. Wszyscy mają ten sam zarzut: nieumyślne narażenie noworodka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Więcej na ten temat przeczytasz w jutrzejszym papierowym wydaniu Gazety Współczesnej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?