Giżycko. Wojskowy Dom Wypoczynkowy zamknięty dla cywili

Z plaży i kąpieliska wojskowego ośrodka korzystały do tej pory rzesze mieszkańców. Teraz ośrodek wykorzystywany będzie do celów szkoleniowych i rekreacyjnych wyłącznie przez wojsko.
Decyzją o zamknięciu WDW najbardziej zaskoczeni są mieszkańcy Giżycka. Wielu z nich wolało spędzać czas na plaży nad Kisajnem niż na miejskiej położonej nad Niegocinem, gdzie zawsze są tłumy turystów.
- Bardzo żałuję, że nie będzie można tam wypoczywać - powiedziała mieszkanka Giżycka, Karolina Pękala. - Latem jeździliśmy tam z mężem i dziećmi. Plaża była spokojna i nie obawiałam się, że jacyś chuliganie zaczepią mnie czy moją rodzinę.
Z Wojskowego Domu Wypoczynkowego nie skorzystają także ci, którzy wybierali to właśnie miejsce na dłuższe wczasowanie.
- Utrzymywanie WDW z budżetu jednostki nie leżało w jej interesie - powiedział płk Jerzy Zatoński, dowódca garnizonu. - Jednostkom wojskowym nie wolno prowadzić działalności gospodarczej. WDW utworzono jako gospodarstwo pomocnicze przy 15 Brygadzie Zmechanizowanej. Jednostka nie miała z tego żadnych korzyści finansowych.
Niskie ceny za wczasy wynikały między innymi z tego, że część prac porządkowych wspomagali żołnierze. A przecież, jak twierdzi płk Zatoński, nie w tym celu przyszli do wojska. Utrzymywanie porządku na WDW zamiast musztry nie wchodzi teraz w rachubę.
- To nie było w porządku wobec żołnierzy - dodaje płk Zatoński. - Uważam, że moja decyzja jest słuszna. Pułkownik czeka teraz na oficjalną zgodę Ministerstwa Obrony Narodowej na zamknięcie WDW.