Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głośno o naszych siatkarkach

Miłosz Karbowski
Olga Palczewska dorównywała w niedzielę znakomitej Katarzynie Skorupie.
Olga Palczewska dorównywała w niedzielę znakomitej Katarzynie Skorupie. A. Zgiet/graf. G. Radzewicz
Białystok. Komentarze po meczu Pronaru-Zeto Astwa AZS Białystok z Farmutilem Piła zawierają głównie rozmaite użycia słowa "sensacja". O naszym zespole, choć nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli LSK, w historii gry w ekstraklasie nigdy nie mówiło się w Polsce tak pozytywnie.

"Przegląd Sportowy" tylko temu meczowi LSK poświęcił miejsce w poniedziałkowym wydaniu, publikując rozmowę z trenerem Dariuszem Luksem. Wielkopolskie media zgodnie uznały, że porażka Farmutilu była całkowicie zasłużona. Internetowy portal "sportowe Fakty" zwycięstwo Pronaru-Zeto Astwa uznał za siatkarską informację dnia. Nawet komentujący mecz w TV 4 Małgorzata Niemczyk-Wolska i Tomasz Swędrowski w czasie transmisji dali się porwać grze białostoczanek.

Spotkanie potwierdziło, że siła naszej ekipy tkwi w kolektywie. Za najlepszą zawodniczkę meczu uznano Tatianę Hardiejevą, ale każda siatkarka wzorowo wykonała swoją część pracy, także zmienniczki. Wymarzony debiut zaliczyła Katarzyna Walawender.

Nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca, ale wygląda na to, że Dariusz Luks ma ostatni element układanki, która stworzy mu wyjściowy skład. Sam szkoleniowiec jest na razie powściągliwy. Na konferencji prasowej stwierdził tylko:

- Katarzyna to jedna z 13 zawodniczek, jakie mam do dyspozycji. Przyszła, by poprawić nasze przyjęcie. Cieszę się, że dołączyła do drużyny.

Dotychczas pierwszoligowa skrzydłowa zagrała, jakby w ekstraklasie występowała od lat.

- Miałam ogromną tremę. Przyjazd do Białegostoku to była bardzo trudna decyzja, bo w Ostrowcu zostawiłam zespół świetnych dziewczyn. Ale to one bardzo wspierały mnie w tej decyzji, a dziś trzymały za mnie kciuki, co na pewno pomogło. W ogóle nie sądziłam, że od razu wystąpię w meczu i to z takim przeciwnikiem. Przecież przyjechałam dopiero we wtorek. Cieszę się, że trener mi zaufał - mówiła Walawender.

Agnieszka Kosmatka, kapitan Farmutilu, twierdzi: "Same nabiłyśmy sobie guza." To problem pilanek. Nic nie odbierze nam tego, że nasz zespół grał po prostu dobrze. Następne sukcesy nie będą już dla nas "ogromną niespodzianką", "wielką sensacją" czy "megasensacją".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna