Od kilku dni jesteśmy pozbawieni pomocy lekarza - żalą się mieszkańcy gminy. - Dopadają nas infekcje, kończą się lekarstwa i nie wiemy, do kogo mamy z tym pójść.
Do tej pory w Filipowie lekarz był.
- Pracował u nas przez ostatnie kilkadziesiąt lat - precyzuje Maria Bogdan, sekretarz urzędu gminy. - To był starszy, 67-letni pan, który 3 stycznia zmarł.
Od tego czasu przychodnia rodzinna zamknięta jest na klucz, a mieszkańcy filipowskiej gminy zrozpaczeni.
- Dopadają nas infekcje i nie ma komu zdiagnozować i wypisać recepty - skarży się jedna z mieszkanek. - Mało tego, nikt nie chce przypisać lekarstw, które się kończą a były wcześniej zaordynowane. Ludzie zaczynają oszczędzać tabletki, biorą po połowie, ale to nie rozwiązuje problemy. Wcześniej, czy później one się skończą i co wtedy?
Sekretarz urzędu dodaje, że na terenie gminy mieszka wiele starszych, samotnych osób.
- Przychodzą do nas, płaczą, nie wiedzą co robić - dodaje rozmówczyni. - Wozimy do ośrodków w sąsiednich gminach, ale tamci lekarze też nie chcą pracować za darmo. I trudno im się dziwić.
Władze gminy z prośbą o pomoc zwróciły się do białostockiego oddziału NFZ oraz wojewody.
Odpowiedzi jeszcze nie mają.
- Wiemy, że kontrakt na styczeń został już podpisany z poprzednim lekarzem - dodaje M. Bogdan. - Ale te pieniądze nie zostały wykorzystane. Nie rozumiemy więc, dlaczego Fundusz chce podpisać umowę dopiero od lutego, czy marca. A do tego czasu co mamy robić?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?