12-latka przez łzy powiedziała, że jej mama i 8-letnia siostra Patrycja kąpały się i długo nie wypływają.
- Poszłam tam, ale na wodzie nie było żadnego śladu. Niedaleko przejeżdżał ciągnik, więc poprosiłam kierowcę, żeby zaopiekował dziewczynką - relacjonuje pani Danuta. - Sama popędziłam do wsi wezwać pomoc, bo nie miałam przy sobie komórki.
Pani Danuta podjechała pod sklep i powiedziała klientom, co się stało.
Szmurły, gm. Brańsk. Matka z córką utopiły się w stawie. Na oczach dwunastolatki
- Okazało się, że jeden z nich pół godziny wcześniej przejeżdżał koło tego miejsca i widział skuloną dziewczynkę nad wodą - opowiada właścicielka sklepu. - Uznał, że dziewczyny kąpią się, więc nie podchodził.
Ktoś zadzwonił pod numer 112, ktoś inny pobiegł do jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej, żeby włączyć syrenę.
- Na miejsce dotarliśmy jak najszybciej - mówi pan Krzysztof, kierowca z OSP w Szmurłach. - Nad sadzawką znaleźliśmy ślady stóp. Wstawiliśmy do wody dwie związane drabiny. Kolega wszedł na nie i bosakiem sprawdzał dno.
Najpierw odkrył ciało matki - 43-letniej Beaty. Gdy strażacy wyciągnęli je, okazało się, że kobieta była ubrana w getry i koszulkę.
- Prawdopodobnie już się nie kąpała, tylko rzuciła się na pomoc córce - domyśla się strażak. - Po jakimś czasie kolega natrafił na ciało 8-letniej Patrycji. Chwyciłem ją za rączkę, żeby wyciągnąć na powierzchnię.
Dziewczynka była naga.
Gdy stoimy z naszymi rozmówcami przed sklepem, pani Danuta pokazuje bawiącą się obok dziewczynkę z długimi, kruczoczarnymi włosami.
- To właśnie Klaudia, ale niech pan nie robi jej zdjęć i o nic nie pyta - szepcze. - Już rozmawiał z nią psycholog. Przez cały dzień siedziała zapłakana w domu, to pomyślałam, że zabiorę ją do siebie. Teraz zaczęła się bawić i uśmiechać. Jakby do niej jeszcze nic nie dotarło.
Obecnie dziewczynka jest pod opieką babci. Ojciec Klaudii pracuje pod Warszawą.
- Do domu przyjeżdżał tylko na weekendy. Teraz chyba będzie musiał zostać - komentują sąsiedzi.
Zastanawiają się, co podkusiło matkę, żeby z dziewczynkami kąpać się w takim miejscu.
- To nawet nie staw, tylko jama - mówi Stanisław Szmurło. - Niedawno ją oczyściliśmy, żeby poić krowy.
- Nikt nigdy tam się nie kąpał - dodaje pan Krzysztof. - Teren ogrodzony drutem kolczastym, po kopaniu koparką dno nierówne, woda niezbyt czysta.
- One od miesiąca jeździły rowerami nad takie sadzawki, żeby kąpać się - dodaje pan Stanisław. - Zwracałem im nawet uwagę, że mogą się utopić. Usłyszałem, żebym się nie martwił.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?