Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Filipów. Nie mają z czego żyć? Zasiłek im się nie należy

Helena Wysocka
Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. 123rf.com
Chłopcy nie mają ciepłych butów i kurtek. Brakuje pieniędzy na chleb oraz rachunki. Inwalidzi wychowujący pięcioro dzieci nie mogą doprosić się wsparcia

- Chyba nie przeżyjemy tej zimy - płacze Agata Głódź. - Nie wiem, co mam robić.

Gminni pracownicy socjalni nie mają sobie nic do zarzucenia. Uważają, że „brak środków do życia nie jest podstawą do przyznania świadczenia”. I odrzucają kolejne wnioski o wsparcie. Nieco inaczej na sprawę patrzy Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Suwałkach. - Ale postępowania ciągną się miesiącami - zauważa kobieta. - A my nie mamy z czego żyć!

200 złotych na osobę

Agata i Ireneusz Głodziowie mieszkają we wsi Garbas Drugi. Kobieta nie ma oka, a mężczyzna ma niewładną rękę. Na dodatek prawą, co utrudnia mu podjęcie jakiejkolwiek pracy. Zwłaszcza w wyuczonym zawodzie murarza.

Głodziowie wychowują pięcioro dzieci w wieku od 4 do 16 lat. Miesięczny dochód rodziny wynosi 1441 złotych. To niewiele ponad 200 złotych na osobę.

- Na chleb wydajemy około 250 złotych miesięcznie - wylicza pani Agata. - Na rachunki, czyli prąd i wodę trzeba co najmniej 400. Reszta idzie na życie. Na lekarstwa i ubrania najczęściej brakuje.

Choć dochody niewielkie, od wiosny do jesieni Głodziowie nikogo nie proszą o wsparcie. Podejmują bowiem różnego rodzaju prace dorywcze w okolicy. Głódź dba o posesje warszawiaków, a jego żona pomaga okolicznym rolnikom. W zamian za to otrzymuje i pieniądze, i warzywa.

- Ale zimą bez pomocy nie damy rady - zauważa kobieta.

Chodził szukać pracy

Pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej uważają, że Głodziowie powinni zabrać się do pracy. Na początku tego roku podpisali z inwalidami kontrakt.

- Musieliśmy zgłaszać się do przedsiębiorców i dopytywać ich o możliwość zatrudnienia - opowiada Ireneusz Głódź. - Nie raz szedłem do odległych o 20 kilometrów Suwałk pieszo, ponieważ nie miałem pieniędzy na bilety. Oczywiście, pracy też nie dostałem.

Nie otrzymał też zasiłku. Ośrodek wypłacił go dopiero po interwencji SKO.

- Od września złożyliśmy już trzy, czy cztery wnioski o pomoc i znowu otrzymaliśmy odmowę - skarży się Głódź. - Nie wiem, co robić. Nadchodzą święta, a w naszej lodówce hula wiatr.

Krystyna Bednarek, szefowa GOPS-u twierdzi, że rodzina jest pod stałą opieką placówki. - Dzieciom brakuje butów? Nie mam takiej wiedzy - mówi.

O tym, że nie przyznała dotacji celowej na zakup odzieży i butów chyba zapomniała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna