- Decyzję merytoryczną podejmiemy w październiku, a najdalej w listopadzie - zapowiada Angelika Karłowicz, zastępca Prokuratora Rejonowego w Sejnach.
Eksperci nie byli pewni
Od tragedii minęły już dwa lata. We wsi Pawłówka (gm. Krasnopol), w grupę powracających rowerami z grzybobrania turystów wjechało rozpędzone auto. Trzy osoby, w tym dwoje dzieci zginęły na miejscu. Kierujący autem 22-latek trafił do aresztu. Odzyskał wolność po kilku dniach, gdy wpłacił 80 tysięcy złotych kaucji.
Śledztwo pozwoliło ustalić, że samochód poruszał się z nadmierną prędkością, bo 150 km na godzinę. A badania krwi wykazały, że kierowca był pod wpływem środków odurzających. Wprawdzie ujawniono ich śladowe ilości we krwi, ale - w ocenie biegłych - miały wpływ na zachowanie, czas reakcji siedzącego za kierownicą pojazdu mężczyzny.
Prowadząca śledztwo sejneńska prokuratura zleciła biegłym z zakresu wypadków drogowych ocenę, kto jest winny śmierci trojga osób. Eksperci uznali, że rowerzyści, ponieważ byli za słabo widoczni, a poza tym znajdowali się na szosie. Tymczasem w ocenie autorów opinii, powinni poruszać się poboczem drogi.
Sejneńscy śledczy nie zgodzili się z taką interpretacją i zlecili innym ekspertom przygotowanie kolejnej opinii. Dokument powstał kilka tygodni temu. Zawiera on całkowicie odmienne wnioski od tych, które zostały określone przez pierwszy zespół fachowców.
- Z opinii wynika, że to kierujący ponosi winę za to, co wydarzyło się na drodze - dodaje prokurator.
Biegli zasugerowali, że, by mieć stuprocentową pewność, należy przeprowadzić eksperyment procesowy. I taki odbył się w miejscu zdarzenia we wtorek późnym wieczorem. Użyte w nim pojazdy miały identyczne parametry, jak te, które uczestniczyły w zdarzeniu sprzed dwóch lat. Na drodze przebiegającej przez Pawłówkę ustawiono rowerzystów, w których rolę wcielili się sejneńscy policjanci. Natomiast pojazdy zatrzymywały się w różnych odległościach od cyklistów. To pozwoli ekspertom ocenić, w jakim stopniu pokrzywdzeni byli widoczni na drodze.
Zarzut dla kierowcy
Wyniki eksperymentu mają być znane w ciągu czterech, najdalej sześciu tygodni. Wcześniej, bo w połowie września prokuratura uzupełni zarzuty postawione kierowcy. Obecnie jest on podejrzany o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
- Będzie też odpowiadał za jazdę pod wpływem środków odurzających - dodaje prokurator Karłowicz.
Akt oskarżenia trafi do sądu przypuszczalnie w listopadzie.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?