Hala produkcyjna i magazynowa ma powstać na prywatnej działce, niedaleko Siemianówki.
- To teren bezpośrednio graniczący z Puszczą Białowieską. W tym unikatowym miejscu, w ostoi dzikiej zwierzyny, ma powstać zakład powodujący znaczne zapylenie i ogromny hałas. Inwestycja pozbawi środków do życia lokalnych mieszkańców - rolników, którzy dokarmiają żubry, właścicieli agroturystyk i przewodników turystycznych, którzy pokazują turystom piękno puszczańskiej przyrody - ostrzega Joanna Jacel, mieszkanka gm. Narewka.
Obawia się, że tiry dojeżdżające do fabryki zniszczą spokój i ciszę w tej ostoi dzikich zwierząt, jak żubr, ryś czy orlik krzykliwy
- Cała puszczańska gmina bezpowrotnie straci na tej inwestycji. Ucierpią i ludzie, i przyroda - podkreśla Jacel.
Na portalu www.petycjeonline.com uruchomiła petycję pod hasłem "Nie dla fabryki w Puszczy Białowieskiej!". Od niedzieli do godziny 17 w poniedziałek podpisało się pod nią około 3 tysięcy osób. Chcą zablokować inwestycję.
Na razie jest ona tylko na papierze. Inwestor nie uzyskał jeszcze ze starostwa pozwolenia na budowę, ale ma zielone światło ze strony gminy.
- Pozytywną decyzję o warunkach zabudowy wydaliśmy w oparciu o wymagane prawem opinie RDOŚ i sanepidu - zaznacza Jarosław Gołubowski, wójt gminy Narewka. - Wciąż czekamy jednak na decyzję sądu.
Joanna Jacel i Fundacja "Dzika Polska" zaskarżyli bowiem decyzję gminy do SKO, a także sądu administracyjnego. Trwa postępowanie w drugiej instancji.
Inwestorzy chcą stawiać turbiny, mieszkańcy protestują
- Według ekspertów, moja inwestycja nie wpłynie na Obszar Natura 2000, spełnia też wymogi obszaru krajobrazu chronionego. Działka znajduje się w odległości ponad kilometra od najbliższego sąsiedztwa. Dodatkowo hala produkcyjna będzie wytłumiona, wybudowana według najwyższych standardów. Niewielka, bo 15 na 30 metrów, o wydajności pół tony na godzinę - wymienia Mariusz Żukowski, właściciel firmy Mariel z siedzibą w Augustowie. - Dołożyłem wszelkich starań, żeby nie była uciążliwa dla mieszkańców i okolicznej przyrody. Nie rozumiem argumentów "nie, bo nie".
Od lat działa w branży wytwarzania energii. Uważa, że to dla gminy szansa na rozwój, dodatkowe wpływy z podatku, nowe miejsca pracy.
- To nie oczyszczalnia ścieków czy spalarnia odpadów. Sam mam proekologiczne nastawienie. Pellet to w końcu biomasa, a fabryka ma być zasilana odnawialną energią wiatrową - zaznacza przedsiębiorca.
Sugeruje, że inwestycja przeszkadza tylko jednej rodzinie (ich gospodarstwo nie leży w dodatku najbliżej działki M. Żukowskiego) oraz zainspirowanym przez nią ekologom, którzy oprotestowują wszystko, co dzieje się w pobliżu Puszczy. - Pod petycją podpisali się głównie mieszkańcy Mazowsza - zauważa.
Wójt gm. Narewka twierdzi, że docierają do niego sygnały również od innych zaniepokojonych mieszkańców.
Pikieta w urzędzie. Mieszkańcy protestowali przeciwko budowie spalarni. (wideo, zdjęcia)
- Nie staję po żadnej stronie. Inwestor ma swoje argumenty, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Tę inwestycję otrzymałem jednak w "spadku" po poprzedniku. Uważa, że już na etapie złożenia wniosku przez inwestora, powinno się odbyć spotkanie informacyjne z mieszkańcami, poza najbliższą strefą - mówi Jarosław Gołubowski.
Chce doprowadzić do spotkania obu stron i znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkich. Jak udało nam się ustalić, w grę wchodzi próba nakłonienia przedsiębiorcy do zmiany lokalizacji fabryki, np. na działkę w strefie ekonomicznej.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?