Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Nowinka. Urzędnicy nie pomogli mieszkańcom

Helena Wysocka [email protected]
sxc.hu
Wójt rzuca nam kłody pod nogi - twierdzą mieszkańcy Kopanicy.

Od ponad roku nie mogą doprosić się gminnych władz, by zamontowały we wsi latarnię. - Nie dość, że jest ciemno i niebezpiecznie, to jeszcze przepadły pieniądze - narzekają ludzie.
Wójt Dorota Winiewicz mówi, że sołtys za słabo zabiegał o tę inwestycję.

Pieniądze przepadły
Starania o postawienie dodatkowej latarni we wsi rozpoczęły się we wrześniu 2011 roku. Wówczas rada sołecka podjęła stosowną uchwałę, na mocy której w planie wydatków gminy na miniony rok zostały zarezerwowane pieniądze.

- Utworzono tzw. fundusz sołecki - precyzują nasi rozmówcy. - Radni przeznaczyli na ten cel 6,7 tys. zł. Przy czym po realizacji przedsięwzięcia gmina mogła zabiegać o zwrot części poniesionych kosztów.

Przygotowaniem inwestycji zajęli się urzędnicy. W listopadzie ubiegłego roku poinformowali, że koszt inwestycji przekracza zaplanowaną pulę. Wójt zasugerowała więc, by mieszkańcy zorganizowali zbiórkę pieniędzy. - Skontaktowaliśmy się z zakładem energetycznym, którego dyrektor poradził, abyśmy znaleźli tańszego wykonawcę - opowiadają mieszkańcy. - I tak się stało. Augustowski przedsiębiorca zgodził się zamontować latarnię za taką kwotę, jaka była w budżecie.

Poinformowali o tym gminę na początku grudnia ub.r. Twierdzą, że potencjalny wykonawca pojechał do urzędu, by podpisać umowę na wykonanie prac, ale osoby decyzyjne nie miały czasu. Kilka dni później sołtys otrzymał informację, że powinien dostarczyć jeszcze oświadczenie rolnika, na polu którego ma stanąć uliczna latarnia, że wyraża na to zgodę. Taki dokument został sporządzony w obecności świadków. Zabrakło jednak potwierdzenia notariusza.

- Ostatecznie fundusz przepadł, a we wsi nadal jest ciemno - denerwują się ludzie.
Podejrzewają wójt, że działa złośliwie. Latarnia miała bowiem znajdować się niedaleko domu, w którym mieszka była pracownica ośrodka kultury w Nowince. Kobieta została zwolniona z pracy, odwołała się do sądu i gmina musiała wypłacić odszkodowanie. - Innych powodów, dla których nasze prośby są ignorowane, nie widzimy - dodają.

Nie prosił, to nie ma
Wójt Winiewicz zapewnia, że o żadnej złośliwości nie ma mowy. - Fakt, że pieniądze przepadły, ale nie z winy urzędników - zastrzega. - Sołtys Kopanicy zamało interesował się tym przedsięwzięciem. Inni przychodzili, dopytywali, pomagali w realizacji, a z tej wsi nie było odzewu.

Dorota Winiewicz informuje, że to na sołtysie i radzie sołeckiej spoczywa obowiązek znalezienia wykonawcy i załatwienia wszystkich, niezbędnych do realizacji inwestycji formalności. Warto dodać, że stanowisko wójt kłóci się z zapisami ustawy o samorządzie. Dokument ten precyzuje, że za realizację budżetu, którego częścią jest m.in. fundusz sołecki, odpowiada wójt.

Co dalej? Winiewicz deklaruje, że postara się w tym roku sprawę latarni załatwić. - Funduszu nie mamy , ale może w budżecie uda się coś zaoszczędzić - mówi. - Ta lampa faktycznie jest potrzebna.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna