To precedensowa sprawa w naszym regionie. W ubiegłym roku radni postanowili obniżyć Wiesławowi Gołaszewskiemu pensję.
Uznali bowiem, że miesięczne wynagrodzenie w wysokości 9 tys. zł jest zbyt wysokie. Tym bardziej, jak podnosili, że samorząd nie jest w najlepszej sytuacji finansowej. Radni podjęli więc uchwałę, na mocy której pensja włodarza spadła do 5,28 tys. zł.
Wójt uznał, że to decyzja polityczna, a nie merytoryczna. Uchwały zostały podjęte tuż po tym, jak próbowano go odwołać w drodze referendum. Akcja, z uwagi na zbyt niską frekwencję nie powiodła się.
Sprawa wynagrodzenia trafiła do Sądu Pracy w Suwałkach. Gołaszewski zażądał odszkodowania z tytułu utraconego zarobku i przywrócenia pensji sprzed dwóch lat.
- Zakres moich obowiązków nie zmniejszył się, a wręcz przeciwnie - dowodził przed sądem. - Prowadzę wiele inwestycji, mam wiele postępowań sądowych.
Sąd podzielił argumenty wójta Gołaszewskiego. Gmina musi więc wypłacić mu 37200 zł odszkodowania z odsetkami ustawowymi od 28 stycznia tego roku (od dnia złożenia pozwu). Suwalski sąd unieważnił też uchwały samorządu dotyczące niższego uposażenia.
Decyzję Temidy mógł podważyć wicewójt, który reprezentował pozwany samorząd, ale tego nie uczynił. Jak dowiedzieliśmy się wczoraj, nie wystąpił nawet do sądu z prośbą o uzasadnienie orzeczenia. Opozycyjni radni zastanawiają się, czy w takiej sytuacji nie zawiadomić organów ścigania, że działał na szkodę gminy.
- To są pieniądze podatników - przypominają.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?