Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminna afera z węgorzami

Weronika Kowalewska [email protected]
Czy ktoś trafi za kratki przez Węgorze?
Czy ktoś trafi za kratki przez Węgorze?
Radni złożyli donos na wójta do CBA, prokuratury i NIK.

Ludzie są źli, że wójt za publiczne pieniądze kupuje sobie węgorze. Tym bardziej, że pisze pracę doktorską o rozrodzie tych ryb - mówi Bogusław Romatowski, przewodniczący rady gminy Wydminy. - Nie mam sobie nic do zarzucenia, ryby zostały zakupione na potrzeby promocyjne - ripostuje wójt Radosław Król.

Radni nie przyjmują tłumaczeń wójta i o zbadanie sprawy proszą Regionalną Izbę Obrachunkową, CBA, NIK, rzecznika dyscypliny finansów publicznych i prokuraturę.

Sprawa z rybami rozpoczęła się w maju poprzedniego roku, gdy wójt kupił 25 kg węgorzy za 1845 zł. Wtedy też gminę miała odwiedzić prywatna telewizja śniadaniowa, a kucharz miał przygotować regionalną potrawę właśnie z węgorza.

- Niestety jednej z osób, która miała wystąpić w tym programie wypadła ważna sprawa rodzinna, a telewizja miała inne, opłacone już wizyty. I tak się audycja rozmyła - tłumaczy wójt.

Ryby trafiły do zamrażalnika i przeleżały w nim prawie pół roku. Gdy skończyły się środki na promocję gminy, wójt postanowił ją odkupić za własne pieniądze. Wtedy wybuchła afera.

- Radni są oburzeni tym, jak postępuje wójt. Wszyscy dobrze wiedzą, że pisze doktorat z ichtiologii i zajmuje się naukowo rozrodem węgorza. Zastanawiam się także, czy chciał promować siebie czy naszą gminę - mówi Bogusław Romatowski.
Wójt nie rozumie tych zarzutów, ale twierdzi, że dobrze zna się na rybach. Wie, że nie mogą one leżeć w zamrażalniku dłużej niż pół roku, ponieważ mogą się zepsuć.

Sprawą zainteresowała się także komisja rewizyjna w Wydminach. Radni dwa dni dociekali między innymi, kto zapłacił za prąd, który zużyła zamrażarka, w której trzymano ryby oraz czy nie trzeba było wywiesić publicznego ogłoszenia o przeznaczeniu węgorzy do sprzedaży oraz dlaczego wójt nie zapłacił odsetek od całej kwoty.

- Komisję rewizyjną zaniepokoiło wiele rzeczy. Nie rozumiem, dlaczego wójt nie podpisał żadnej umowy z telewizją, w tej sprawie nie było też żadnych maili. W ciągu pół roku w gminie odbywało się wiele imprez, ale na żadnej z nich nie pojawił się węgorz. Nie było także ogłoszenia o sprzedaży ryb - mówi Anna Balcer, przewodnicząca komisji rewizyjnej. - Dobrze, że to nie był kawior, wtedy wójt musiałby się bardziej wykosztować - dodaje.

Wójt twierdzi jednak, że telewizja miała być w gminie za darmo i nie trzeba było zawierać żadnych umów.

- To byłaby ogromna promocja dla tego regionu, jednak się nie udało. Odkupiłem ryby i nie wiem, po co ta cała afera - dodaje rozżalony.

Już dziś wiadomo, że Regionalna izba obrachunkowa oraz rzecznik dyscypliny finansów publicznych nie zajmą się tą sprawą, ponieważ potrzebują uchwały rady gminy.

- Myślę, że takiej uchwały nie będzie, ale mam nadzieję, że wójt przestanie działać na szkodę gminy - mówi Bogusław Romatowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna