Gminy przy granicy przestają być miejscem i do życia i do biznesu. Proces wyludniania się w tych miejscach może przyspieszyć

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
Przejście drogowe graniczne w Kuźnicy jest zamknięte od półtorej roku. Nie wiadomo, kiedy miałoby znów ruszyć.
Przejście drogowe graniczne w Kuźnicy jest zamknięte od półtorej roku. Nie wiadomo, kiedy miałoby znów ruszyć. posg
Niekończący się kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej, wojna na Ukrainie, zamknięte przejścia drogowe w Kuźnicy i Bobrownikach mogą przełożyć się na jeszcze większe niż dotychczas wyludnianie się przygranicznych miejscowości.

- Te wszystkie problemy niewątpliwie są i musimy się z nimi zmierzyć, choć są niezależne od nas. Pokazujemy mieszkańcom naszego regionu, że dbamy o ich bezpieczeństwo, że jest z nimi wojsko, które w razie potrzeby będzie ich bronić. Ale również to, że jako rząd rozdajemy dziesiątki milionów zł dla podlaskich, w tym przygranicznych, samorządów na inwestycje, co ma spowodować rozwój i docelowo zatrzymać mieszkańców w ich regionach. Być może pójdą za tym nawet powroty. Zachęcam wszystkich, którzy wyemigrowali kiedyś z Polski, z Podlasia, by tu wracali - komentuje Adam Andruszkiewicz, podlaski poseł PiS, sekretarz stanu w kancelarii premiera.

Z trendem coraz szybszego wyludniania się tzw. ściany wschodniej od lat borykają się podlaskie samorządy, zwłaszcza te z pogranicza. Dane Głównego Urzędu Statystycznego są w tym zakresie nieubłagane. Wśród miast i wsi, którym najszybciej ubywa mieszkańców, są Dąbrowa Białostocka, Kleszczele, Krynki, Lipsk, Michałowo, Białowieża, Boćki, Czyże, Dubicze Cerkiewne, Milejczyce, Narew, Orla, Rudka i Szudziałowo.

- Jest źle, a będzie chyba tylko gorzej - przyznaje Artur Gajlewicz, burmistrz Dąbrowy Białostockiej.

I dodaje, że jeszcze kilka lat temu wydawało się, że negatywny trend uda się zatrzymać. W gminie pojawili się inwestorzy, a wraz z nimi - nadzieja na nowe miejsca pracy. Wykupili od gminy działki pod działalność, miały być budowane m.in. markety. Niestety, czas mija, a nic się nie dzieje.

Ani rozwojowi gmin, ani zapobieganiu odpływowi ludności nie pomaga to, co dzieje się za granicami Polski. Wojna na Ukrainie, kryzys na granicy polsko-białoruskiej, sytuacja w obwodzie kaliningradzkim sprawiają, że gminy z wschodniej części woj. podlaskiego nie mają przed sobą dobrych perspektyw.

- Te obawy są całkiem zasadne - przyznaje Leon Małaszewski, wójt gminy Dubicze Cerkiewne. - To może być kolejny gwóźdź do tej trudnej sytuacji demograficznej, z którą mierzymy się już od wielu lat. Wszystko zaczęło się jeszcze w latach 80., kiedy - w odpowiedzi na hasło, że rolnictwo nie wyżywi wszystkich - młodzież powyjeżdżała ze wsi do miast. Jestem jednak pełen nadziei, że ci, którzy kiedyś wyjechali, wrócą do nieruchomości po swoich rodzicach i dziadkach, nie sprzedadzą ich w obce ręce. My ze swej strony staramy się stwarzać warunki do godnego mieszkania - dodaje.

Z drugiej strony słychać głosy mieszkańców wyludniających się gmin, że ani wojna, ani sytuacja na granicy nie skłonią ich do wyjazdu. Tyle, że to w większości ludzie starsi, którzy nie mają dokąd wyjechać, a co ważniejsze - nie chcą.

- Wyjazdy bardziej dotyczą ludzi młodych, w wieku produkcyjnym, którzy są bardziej mobilni. Sama znam rodzinę z Białegostoku, która we wsi blisko granicy kupiła działkę i wybudowała dom. Mieli tam zamieszkać, ale tuż po tym, jak wybuchła wojna na Ukrainie, zdecydowali o sprzedaży domu i wyjeździe za granicę - opowiada mieszkanka powiatu hajnowskiego.

Dla osób, które żyły z przygranicznego handlu, jego obsługi i interesów z Białorusią, zamknięte drogowe przejścia graniczne to niemal wyrok. Przejście w Kuźnicy nie działa już niemal półtora roku, w Bobrownikach zostało zamknięte w ubiegłym tygodniu. Na jak długo - nie wiadomo. Wiadomo za to, że zamknięcie przejścia w Kuźnicy mocno pogorszyło sytuację tamtejszych przedsiębiorców.

- Zamknięte przejście spowodowało, że wiele firm, nie tylko w naszej miejscowości, padło. Dlatego bardzo liczymy na jak najszybsze jego otwarcie. Dla firm, które działają na przejściu, ale też dla naszych mieszkańców, jest to w tym momencie najważniejsza sprawa - podkreśla Paweł Mikłasz, wójt gminy Kuźnica.

iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna
Dodaj ogłoszenie