Kolejny raz Tomasz Frankowski ratuje Jagiellonię Białystok. Tym razem gol w 90. minucie dał żółto-czerwonym remis i przynajmniej jeden punkt.
Przez całe spotkanie "Franek" był niewidoczny i zupełnie nieaktywny na boisku. Nie miał dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Jednak wiara Czesława Michniewicza w snajpera daje efekty.
Trener Michał Probierz nie do końca ufał Frankowskiemu. Ten ostatni często wchodził z ławki lub był zdejmowany przed końcem spotkania. Okazało się, że to błąd. Taki piłkarz, jak "Franek" może użądlić nawet w ostatniej minucie spotkania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?