Aż 71 pracowników Chłodni Białystok S.A. od 2 kwietnia ma stać się pracownikami PMB. Firma, która sąsiaduje dosłownie przez płot jest większościowym udziałowcem Chłodni. W tej ostatniej zaś na umowach o pracę pozostanie niewiele ponad 30 osób. Problem w tym, że PMB od kilku lat boryka się z bardzo poważnymi problemami finansowymi.
Niemal równo rok temu do sądu gospodarczego trafił z PMB wniosek o ogłoszenie upadłości (sąd wniosek zwrócił z powodu błędów formalnych), a i potem, choć z tego pomysłu zrezygnowano, sytuacja firmy - zdaniem pracowników - na wiele się nie poprawiła.
Nic dziwnego więc, że wczoraj bardzo zdenerwowanych kilkudziesięciu pracowników spotkało się w zakładowej stołówce z Wiesławem Chomickim, prezesem białostockiej Chłodni. Chcieli usłyszeć gwarancje, że nic w ich sytuacji zawodowej nie ulegnie zmianie na gorsze.
- W ciągu kilku lat zakład, który liczył 360 pracowników skurczył się do 100 osób teraz, a już za tydzień ma to być 30 pracowników - mówi Artur Suszczenia, przewodniczący zakładowej "Solidarności". - Wszyscy zatrudnieni w produkcji, usługach i pionie technicznym od 2 kwietnia mają być już w PMB. A Chłodnia za naszą pracę będzie płacić PMB. Przecież to jakiś absurd!
Jak wspomina Eugeniusz Oniszczuk, już taką próbę raz podjęto w 2009 roku, ale szybko okazało się, że jest to nieopłacalne i pracownicy działu technicznego (wtedy działu utrzymania ruchu) powrócili.
- Teraz czujemy się potraktowani jak stary pies, którego z normalnego domu wyrzuca się do starej budy - mówi Andrzej Dzienis, wiceszef zakładowej "Solidarności". - U nas pobory, póki co, są jeszcze na czas, a tam koledzy mówią, że nawet z 10-dniowym opóźnieniem.
Wczorajsze spotkanie z prezesem tych obaw nie zmniejszyło. Ale prezes Chomicki przekonuje, że te przenosiny są jedynym sposobem na utrzymanie miejsc pracy. - Każda zmiana budzi obawy, ale jak ktoś ma predyspozycje to będzie miał pracę - wyjaśnia.
Potwierdza jednak, że w PMB przynajmniej część z dotychczasowych pracowników Chłodni czekają nowe obowiązki. W Chłodni mają być wykorzystywani tylko w razie potrzeby (za opłatą PMB). - Ale to i tak znacznie obniży nam koszty - przekonuje.
Obniżeniu kosztów ma też służyć wystawienie na sprzedaż terenu po chłodni przy Baranowickiej (prezes mówi, że jest przestarzała i nierentowna). Uzyskane pieniądze jeszcze w 2012 r. trafią na spłatę zadłużenia firmy zaciągniętego w euro, rozbudowę hali przerobów i uregulowanie należności wobec kontrahentów.
- O pomoc do ministra już prosiliśmy - bez rezultatu. Cała zabawa polega na tym, że pracodawca ma, do takiego traktowania nas, prawo - nie kryje goryczy Artur Suszczenia. - Chcąc walczyć musielibyśmy pójść na wojnę z systemem.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?