Nie ma śniegu, nie ma gości
- Pogoda nie sprzyja osobom prowadzącym gospodarstwa agroturystyczne - mówi Eugeniusz Wołkowycki, właściciel gospodarstwa agroturystycznego i szef Białowieskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego Żubr. - Dwie ostatnie zimy były mroźne i śnieżne. Można było organizować kuligi praktycznie aż przez trzy miesiące: grudzień, styczeń i luty.
Bez śniegu nie ma klimatu i nie ma zainteresowania przejażdżkami po lesie.
- Wiele gospodarstw posiada bryczki, furmanki, ale brakuje chętnych, by korzystać z ich oferty - tłumaczy Eugeniusz Wołkowycki. - Goście twierdzą, że to nie to samo, co jazda kuligiem po zaśnieżonym lesie.
W gospodarstwach agroturystycznych zrzeszonych w stowarzyszeniu Żubr, nawet w sylwestra turystów było sporo mniej.
Czekają na rezerwacje
Właściciele kwater agroturystycznych mogą sobie jeszcze częściowo zrekompensować straty, jeśli śnieg spadnie przed feriami zimowymi.
- W ubiegłym roku o tej porze już były robione rezerwacje na czas ferii zimowych - tłumaczy szef Białowieskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego Żubr. - Ludzi interesowały kuligi i ogniska. W tym roku nikt jeszcze nie dzwoni, nie pyta.
Jeśli szybko nie spadnie śnieg, ten sezon zimowy będzie stracony dla podlaskich gospodarstw agroturystycznych. Nie da się tego odrobić w sezonie letnim.
Jak dodaje Eugeniusz Wołkowycki, większość kwater agroturystycznych (przynajmniej tych położonych w rejonie Puszczy Białowieskiej) działa przez cały sezon. Są one przygotowane do przyjmowania gości na zimowy wypoczynek - oferują m.in. narty, sanki, organizują kuligi, ogniska.
Jazda furmanką to nie to samo
Lucyna Kozłowska, właścicielka gospodarstwa Białowieska Polana w Janowie koło Narewki, miała gości w Boże Narodzenie i sylwestra. Ale na przejażdżkę furmanką goście sylwestrowi jechać nie chcieli.
- Rezerwowali oni kwatery wcześniej i umawialiśmy się na kulig - mówi Lucyna Kozłowska. Zaproponowaliśmy, by zamienić sanie na wozy kołowe, ale nie chcieli. Wybrali długi spacer i ognisko w lesie.
Na sylwestrową imprezę nie narzeka też Cezary Moczulski, właściciel gospodarstwa agroturystycznego Ritowisko w Surażkowie.
- Gości na sylwestra mieliśmy - mówi. - Były to przede wszystkim rodziny z dziećmi.
A jak ocenia on zimowy sezon?
Jak mówi, goście którzy wcześniej rezerwowali miejsca, przyjeżdżają. Jednak nowych rezerwacji nie ma.
- Teraz aura nie nastraja, by wyjeżdżać poza miasto - mówi Cezary Moczulski. - Ale wszystko się zmieni, kiedy tylko spadnie śnieg.
Jak zauważa, wczoraj w puszczy było biało. Zupełnie inaczej niż w mieście.
W Ritowisku są porobione też rezerwacje na ferie zimowe. Miejsca rezerwują przede wszystkim stali klienci, którzy od lat odwiedzają gospodarstwo w Surażkowie - i latem i zimą. Mało jest natomiast rezerwacji na kuligi i ogniska dla grup zorganizowanych.
Ludzie liczą się z pieniędzmi
W opinii większości przedstawicieli gospodarstw agroturystycznych niekorzystna aura jest główną przyczynę słabego, zimowego sezonu. Ale nie jedyną.
- Myślę, że chodzi także o pieniądze - mówi Barbara Buraczewska. - Dużo się mówi o kryzysie, ludzie zaczynają oszczędzać.
Podobnie uważa Eugeniusz Wołkowycki. Obawia się on, że nie tylko zimowy, ale cały tegoroczny sezon może być słabszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?